Płeć: samica Wiek: 3 lata Rasa: Ragdoll mix Właściciel: Ruth
Wysłany: 2017-06-20, 12:43
Imię: Sweet Shrew
Płeć: Samica
Wiek: 1 rok
Rasa: Ragdoll
Charakter*: Jak można opisać tą kosteczkę? Z pewnością jest energiczna i swój model wsadzi wszędzie, przez co często pakuje się w kłopoty. Zwykle sama z nich jakoś wychodzi. Pomysłowa i przebiegła, jak to zwykle koty bywają. Pomijając to, że lubi chodzić własnymi ścieżkami, jednym z jej ulubionych zajęć jest żebranie uwagi od swojej pani. Stanie na przednich łapach i co tylko byle ta ją pogłaskała czy przytuliła. Jeśli Ruth się opiera, koteczka niemiłosiernie miauczy. Niejako w tym 'związku' ona rządzi, to nie ulega kwestii.
Historia*: Ten piękny kociak nie miał łatwego startu. Urodziła się w pseudo hodowli. Przez długi czas siedziała w klatce. Nawet nie miała szczepień, czy widoków na to, że ktoś ją kupi. Z zasady ludzie raczej unikali brania zwierząt z takich miejsc. Pewno dnia odpowiednie służby zajęły się hodowlą, a Ragdollka trafiła do schroniska. W tym też miejscu znalazła ją Ruth z miejsca zakochując w koteczce i jej pięknych oczach. Tak więc Shrew od tej pory, sieje spustoszenie i nie tylko, w życiu kobiety.
Imię: Sora
Płeć: Samiec
Wiek: 2 lata
Rasa: Akita Inu
Charakter*: Sora jest psem o ciekawskim usposobieniu lecz bardzo terytorialny i dominacyjny. Jeśli uzna coś za jego, to tak jest. Nie da sobie w kaszę dmuchać. Jedynie co potrafi podporządkować się ludziom, o ile Ci nie ukażą słabości. Ten samiec jest bardzo pomysłowy więc lepiej nie zostawiać go zamkniętego na długo. Cóż ostatnio dał nogę, więc trzeba go pilnować bo jego pierwotne instynkty są bardzo wysokie. Nie zawsze też widzi powód aby wrócić do właściciela. :-P Generalnie pies młody i można oddać go tresurze lecz czy to poskutkuje? Kto wie.
Historia*: Nasz futrzak zwyczajnie dał dyla. Pewnego dnia hormony zapachniały mu w powietrzu i już go nie było. Do tej pory miał dobry i kochający dom, jednak właściciele nie umieli zaspokajać jego wszystkich potrzeb czy uchronić go przed złym - w tym wypadku ucieczką. Tak więc chwilowo włóczy się po ulicach i podkrada żarcie że straganów.
_________________
_________________
Nienawidzę tych stworzeń [kotów],
zbyt cichych i zbyt inteligentnych jak na mój gust;
nie ma to jak tępa lojalność głupiego psa.
Imię: Różnie na nią wołają.
Płeć: Samica.
Wiek: Coś około roku.
Rasa: Mieszaniec.
Charakter*: Przede wszystkim to pies bardzo żywy, skory do zabaw i sportów, choć życie dało jej w kość jest też psem dość ufnym. Bywa zaborcza jeśli staje w czyjejś obronie, potrafi zawalczyć o swoje jak każdy pies ulicy, nawet jeśli jest jeszcze młoda. Dodatkowo jest psem inteligentnym i pojętnym, szybko się uczy - wystarczyło kilka prób, by dziewczynka, która wyprowadzała ją na spacery nauczyła ją komendy siad.
Jest opiekuńcza, jeśli wobec kogoś poczuje silną wieź będzie potrafiła skoczyć za nim w ogień. Tak mniej więcej już było, choć wtedy to ktoś skoczył dla niej.
Historia*: Urodziła i wychowywała się na wsi pod Londynem, gdzie też żyła jej matka i trójka rodzeństwa. Dzieci wołały na nią Nero, choć była samicą, było to jednak nie bez przyczyny - urodziła się całkowicie czarna. Dodatkowo każdy sądził, że to samiec. Ha! Niespodzianka!
Było fajnie przez pierwsze 8 miesięcy, później zdarzyło się coś, co zrujnowało jej pieskie życie. Pożar. Będąca w szopce wraz z resztą psów ocalała dzięki pomocy zaprzyjaźnionego sąsiada, który psy wypuścił, zaś jej państwo wraz z dziećmi spłonęli. Nero mimo tego, wraz z resztą psów spała przy zgliszczach domu, nie uciekła, nie została zabrana - nikt o tym nie pomyślał.
Dopiero po czasie została zabrana - była w strasznym stanie, wychudzona i wycieńczona, jej matka zdechła zaś rodzeństwo w części pouciekało, w części zostało zabrane. Zabrane razem z nią, lecz to tylko Nero została adoptowana.
Trafiła do Anne, która to zaopiekowała się nią, by pomóc w swojej walce z chorobą. Niestety, Anne zmarła, zaś suczka w ciągu krótkiego, rocznego życia straciła kolejną ważną jej osobę. Czy znajdzie teraz kogoś, kto będzie przy niej na zawsze?
Płeć: samica Wiek: 3 miesiące Rasa: husky syberyjski
Wysłany: 2018-12-04, 22:19
Imię: Znana w okolicy jako, zwyczajnie, Kaczka.
Płeć: Suka.
Wiek: 3 miesiące.
Rasa: Husky syberyjski.
Charakter*: Po pierwsze, trzeba wziąć pod uwagę, że to szczeniak. Nie mający nawet pół roku szczeniak, którego jeszcze wszystko fascynuje i, który błąka się samotnie, szukając przyjaznej ręki. Tak, jak na razie Kaczka ufa wszystkiemu i każdemu, machając wesoło ogonem, kiedy ktoś schyla się, żeby ją pogłaskać. Jest żywa, skora do psot i zabaw, praktycznie nigdy nie brak jej energii - tylko czasami można zobaczyć ją gdzieś śpiącą pod ławką czy w stercie śmieci. Jest, wbrew pozorom, bardzo inteligentna i rzadko kiedy poddaje się przy raz obranym celu. Mimo tego, że lubi praktycznie każdą żywą istotę, nie przepada za dziećmi. Toleruje je, nie robi im krzywdy, zwyczajnie za nimi nie przepada z racji tego, że doznała z ich strony już parę nieprzyjemności. Choć jeszcze się to nie objawia aż tak, potrafi być lojalna i ukocha każdego, kto tylko da jej trochę miłości. Tylko czasem zdarza się jej być nieprzewidywalną.
Historia*: Ot, sytuacja jakich wiele. Nieudany prezent. Już nieważne, czy urodzinowy, czy gwiazdkowy. Na początku, kiedy była malutka, nikt nie przejmował się tym, że brudzi, czy rozrabia. Przecież maluszki tak mają. Ale wtedy, kiedy zaczęła coraz bardziej przypominać dorosłego psa, wtedy, kiedy zaczęła być coraz bardziej nieposłuszna z braku odpowiedniej aktywności czy zajęć, wtedy stwierdzono, że o, matko, toż to straszny pies! Brudzi, szczeka, gubi sierść, wyje, niszczy meble, no diabeł wcielony! Nawet nie patyczkowano się z nią, nie zawieziono do schroniska, o, nie, to by było przecież za trudne. Wywieziono ją z domu. Wsadzono w worek. I wrzucono do rzeki.
Miała bardzo dużo szczęścia, że stało się to tuż pod Eastbourne. Naprawdę, miała dużo szczęścia, że akurat jakieś dziecko zauważyło płynący i jeszcze ruszający się worek przy rzece. Miała dużo szczęścia, że ją wyciągnięto, ledwo żywą i umęczoną, ale jeszcze machającą ogonem. Miała jeszcze na tyle szczęścia, że nakarmiono ją i napojono.
Ale potem zostawiono ją samej sobie. Dzieciątko ochrzciło ją Kaczką, a potem zostało zabrane przez zaniepokojoną rodzicielkę. A Kaczka? Kaczka zjadła, napiła się, a potem wstała, otrzepała się i ruszyła przed siebie, jeszcze tylko czasem obracając się i skomląc. Bo gdzie był jej pan? Gdzie pani? Zaraz jednak musiała uciekać spod rzeki, bo miejscowi chłopcy uznali, że jest idealnym celem do rzucania kamieniami.
I ot, cała historia, od tamtej pory błąka się po okolicy, korzystając z życzliwości ludzi i wciąż szukając dawnych właścicieli. Tylko jak znaleźć kogoś, kiedy nie wie się samemu, gdzie się jest?
Płeć: samiec Wiek: 2 lata Rasa: owczarek niemiecki (wilczur) Wzrost: 65 cm Właściciel: Severin Bamont
Wysłany: 2019-12-01, 18:42
Imię: Rex
Płeć: samiec
Wiek: 2 lata
Rasa: owczarek niemiecki (wilczur)
Charakter*: Dobry i wierny pies, agresywny i nieufny wobec obcych. Mądry, inteligentny i pojęty: zna wszystkie komendy i sztuczki, które chętnie wykonuje. Posiada świetny węch i czuły słuch. Wobec swojego pana oddany i posłuszny. Potrafi zaatakować w jego obronie. Jest żywiołowy i energiczny. Uwielbia chodzić na długie spacery ze swoim panem oraz zabawę w aportowanie i przeciąganie liny. Był szkolony na psa policyjnego.
Historia*: Rex to owczarek niemiecki z rodowodem. Początkowo służył w policji, gdzie poznał swojego pana, któremu jest oddany całym sercem, któremu pomaga w rozwiązywaniu kryminalnych spraw.
Imię: Spark
Płeć: Samiec
Wiek: 5 miesięcy
Rasa: Husky Syberyjski
Charakter*: Jak każdy szczeniak, Spark jest dość ciekawy. Za nowym zapachem wejdzie nawet do kanału. Również chętny do zabawy, mimo iż na początku może być trochę nieufny, wiadomo. Będzie z niego bardzo dostojny husky z pełną werwy i energii do ciągnięcia zaprzęgu, jeśli jakiś właściciel z takimi predyspozycjami się znajdzie. Ciężko jest opisać charakter szczeniaka, który dopiero się rozwija.
Historia*: Urodził się w niewłaściwej rodzinie, w niewłaściwym czasie. Piękny biały pies, jednak rodzinę to nie urzekło. Gruby mężczyzna spakował go do samochodu, by wyrzucić przy jakieś wiosce na ulicy. Biedaczek błąkał się przez jakiś czas, szukając swojego człowieka. Uratowała go dziewczynka, która wzięła samca do szopy przy domu, tam ma ciepłe posłanie i karmę, która zawsze na niego czeka. Wychodzi kiedy chce i wraca kiedy chce.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum