Wytykani palcami jako ci niebezpieczni.
Potomkowie wilków karmieni mlekiem wiedźmy
imię: to ja kazałem Ewie zerwać zakazane jabłko
ma się ten urok hehehe, poszło gładko: robert
surname: potomkowie wilków hartnett.
....... ....Pan trener posiadający krajową ................************* ......licencję II stopnia.
wiek: to uczucie jakbyś nagle obudził się w trumnie » 25 «
family: jesteśmy dziećmi ognia{.rosemary.} friends: Między diabłem a Bogiem żyją ogłupieni ludzie
joseph louise riley ginger sue rose ariel
pms ~ your eyes like the mirror of the soul » 1 «
love: bitch, please... a jednak? ~ ... <3
ex: Josephine, Riley {kochankowie: Louise, Joseph} wciąż poluje na Gin.
....Między diabłem a Bogiem żyją ogłupieni ludzie
..........Strach, przemoc, kłamstwa, wojny i zepsucie
....Niektórzy chcą stąd uciec, ale nie mają dokąd
.......
the favourites horses:
desperado i so bad orchid of rohan
my own horse: we are going to destroy you
~ Orchid of Rohan & I So Bad & Little Parrish ~
trening/lonża/teren: 12/03/00 dyscyplina: well i just dance the way i feel
.........wkkw {.high.} z nastawieniem na skoki osiągnięcia: życiowy sarkazm, diabeł zna się na żartach
... IV msc. {.skoki kl. P.}desperado agromer
... VII msc. {.skoki kl. P.}i so bad agromer
... I msc. {.ujeżdżenie kl. P.}i so bad orchard
... II msc. {.MMK kl. L.}orchid of rohan orchard
... I msc. {.skoki kl. P.}orchid of rohan orchard
Płeć: samica Wiek: sześć lat Rasa: owczarek niemiecki Wzrost: 58 cm Właściciel: Harley Davidson
Wysłany: 2013-03-16, 10:13
Imię: dżoj
Płeć: suka
Wiek: 1,5 roku
Rasa: owczarek niemiecki
Charakter*: dość zawiły i pełen sprzeczności, ot cała dżoj! kto zna ten wie czego się spodziewać, choć ta wersja jest zdecydowanie mniej cięta ;d
Historia*: w czasach szczenięctwa przyplątała się do agromeru, gdzie zauważył ją jeden z pracowników i postanowił otoczyć ją opieką. po zamknięciu owej stajni przeniosła się wraz ze swoim właścicielem do orcharda, ten jednak nie ma dla niej wystarczająco dużo czasu i w nowej stajni szuka dla niej nowego opiekuna...
Płeć: samica Wiek: 1,5 roku Rasa: Cavalier King Charles Spaniel
Wysłany: 2013-03-16, 18:46
Imię: Carla vel Dyannej
Płeć: Ona
Wiek: 8,5 miesiąca
Rasa: Cavalier King Charles Spaniel
Charakter*: Ufna do większości osób, jednak szybko jej zaufanie można stracić. Bystra, pomocna, szybko się uczy rożnych sztuczek i zachowań. Umie zorientować się w sytuacji i zazwyczaj chowa sie gdzieś w cień jeśli coś się dzieje. Czuje, gdy coś jest nie tak i nie przeszkadza ludziom w ich czynnościach. O ile tylko uśmiechnąć sie do niej radośnie i ją zawołać, to w mig przyleci, zamerda całym tyłkiem i wymlaska cię po uszach. Taki fetysz - uwielbia lizać ludzkie uszy.
Wszędzie wściubi swój ciekawski nosek, uwielbia wiedzieć co się dzieje i we wszystkim uczestniczyć - jak raczej typowy szczeniak. Ma totalnego bzika na punkcie jedzenia - wystarczy, że wyjmiesz kawałeczek parówki i zrobi dla ciebie wszystko.
Zawsze jakoś tam sobie skakała, toteż stawy skokowe ma dobrze wyćwiczone jak na razie i może bezproblemowo skakać z koniem przeszkody do jakiegoś pół metra, maksimum to 55cm. Jest też szybciutka i bardzo ambitna; chorobliwie zręczna i fleksyjna.
Historia*: Zakupiona ze świetnej hodowli, dobrze chowana, uczona wszystkich psich manier. Kiedyś ktoś przywiózł ja do Agromera i potem sie wyniósł. Co mieli zrobić? Zabrali sukę ze sobą - stała się stajennym pieskiem.
_________________
Carla velDyannej,
rodowodowa,
cavalier king charles spaniel,
stajenna sunia, prawie 19 miesięcy,
jej sprzęt może znajdować się wszędzie:
pod boksami, w siodlarni, gdzieś w stajni;
pieszczocha, mały miś do przytulania,
może skakać do 55cm,
całkiem szybko umie przebierać łapkami.
jakby to było niejasne - rezerwacja wizerunku mojego psa.
jej zdjęcia krążą po internecie w śladowych
ilościach, ale nie dotykać, bo Carlą poszczuję.
Znane komendy:
siad, leżeć, padnij, noga, do mnie, chodź, zostań, zostaw, bierz,
do góry (podskok pionowy w miejscu), hop (skok przez przeszkodę),
daj głos, daj łapę, góra (wejście na przeszkodę), zejdź/na dół
Płeć: samiec Wiek: 9 lat Rasa: Dog Niemiecki Właściciel: Pan X
Wysłany: 2013-05-03, 18:30
Imię: Dexter
Płeć: Samiec
Wiek: Z 7 lat
Rasa: Dog Niemiecki
Charakter*: Nieprzewidywalny, aczkolwiek wobec przyjaciół wierny.
Historia*: Kogo ona obchodzi? Znalazł się a stajni, a potem został przygarnięty przez X. Tyle.
_________________
I don't even know myself at all
I thought I would be happy by now
The more I try to push it
I realize – gotta let go of control
Płeć: samiec Wiek: 2 lata Rasa: nowofundland Zawód: Ciężko stwierdzić, niezbyt ogarnięty ostatnimi czasy. Partner: No tak średnio bym powiedział...
Wysłany: 2013-06-02, 10:33
Imię:Ozzy
Płeć:Samiec
Wiek:2 lata
Rasa: Nowofundland
Charakter*: Choć rozmiary owego psa mogą zaprzeczać, Ozzy jest bardzo łagodny. Uwielbia towarzystwo ludzi, więc nie zdziwcie się, jeśli zobaczycie go lecącego do was jak rakieta. Konia jeszcze na oczy nie widział, więc będzie to dla niego nowość. Małe dzieci mogą go używać jako kucyka xD
Historia*: Gdy był mały, został podarowany pewnej kobiecie. Jakimś tam cudem znaleźli się w europie, owa kobieta pracowala na statku, czy coś. A w europie Ozzy sie zgubił. I przywędrował tu... do Orchardu.
_________________
Though I know we must be parted
As sure as stars are in the sky
I'm gonna see you when it comes to glory
Płeć: samiec Wiek: 2 lata Rasa: dog niemiecki Zawód: bdb: Pies niezwykle energiczny i skory do zabawy. Nie ufny wobec obcych, jednak ani trochę agresywny. Partner: bdb: Dużo większy od psów swojej rasy gdyż mierzy ponad 95 cm w kłębie. Sierść zadbana. Pazury nie za długie, zęby zdrowe. Oczy błyszczące. Uszy psa są przycięte, szpiczaste i sterczące. Właściciel: Mira <33
Wysłany: 2013-09-22, 13:15
Imię: Rouven
Płeć: Pies -> samiec
Wiek: 2 lata
Rasa: Dog Niemiecki
Charakter*: Nic innego jak ogromna kupa mięsa która jest ciapwata. Jest urodzonym pieszczochem, nie boi się niczego. Uwielbia zabawy z różnymi zwierzętami i ludźmi. Jest duszą towarzystwa, nie lubi być sam, sory - nienawidzi być sam! Zeżre wszystko co napotka na swojej drodze. Jest bardzo posłuszny i ufny. Potrzebuje wiele miłości bo obecnie jest nieco zagubiony.
Historia*: Szczenięce lata, ach te szczenięce lata! Niestety jego szczenięce lata nie były takie wspaniałe. Kiedy miał około 2 miesięcy wraz z rodzeństwem został wyrzucony z rodzinnego domu. Całą czwórkę, bo tyle ich było zabrano do schroniska, dni toczyły się i toczyły. W końcu ktoś adoptował Rouva. W rodzinie tamtej było mu dobrze do czasu. Jak na standardowego Doga był zbyt wielki. Kiedy normalny dog ma około 80cm w kłębie on miał 90. Właściciele zadbali by wyglądał groźniej ze stojącymi uszami lecz to nie był zabijaka a wielka ciamajda. Oddali psa. Kolejna rodzina przygarnęła go dość szybko lecz sąsiedzi oskarżali ich o to iż Rouv jest zbyt wielki i groźny. Niestety ale ci też musieli się go pozbyć. No i jakiś dziwny zbieg okoliczności zaprowadził go tu, do Orchardu
_________________
Kiedyś komuś obiecałam rybę zamiast patyka ~ kliku
Płeć: samica Wiek: 3 lata Rasa: main coon Zawód: bdb: Chyba nawet zbyt pewna siebie i jak zwykle skora do zaczepek. Poglądów nie zmieniła i szybko nie zmieni. Partner: bdb: Utrzymuje swoją dotychczasową wagę, która jest dobra - nie wzorowa, ale nie najgorsza. Sierść nieco splątana.
Wysłany: 2013-09-28, 13:26
Imię: Nevada
Płeć: kotka
Wiek: 2 lata
Rasa: maine coon
Charakter*: Opisywać można by ją całymi dniami. Nie jest uzależniona od ludzi pomimo, że nieco rozpieszczona. Potrafi radzić sobie sama. Gardzi psami i uważa je za najniżej rozwinięte formy, a ludzi traktuje niczym służących, potrzebnych jedynie do napełnienia jej brzucha i zafundowania ciepłego kąta. Jest bardzo ciekawską kotką nie bojącą się nikogo i niczego. Jest ufna jedynie wobec większości stworzeń, czasem może nawet zbyt odważna, nie bojąca się zastosować wobec nieznajomego zaczepki, czasem nawet z użyciem pazurów, albo zębów. Ruda to strasznie gadatliwy kot, choć rzadko mruczy i wykazuje oznaki zadowolenia. Rozumie ludzi, to oni nie rozumieją jej. Uważa, że porządną rozmowę na poważny temat może przeprowadzić jedynie z pełnoprawnym przedstawicielem swojego gatunku. Sądzi, że to koty powinny panować nad światem, chociaż brakuje im kciuka. To jedyny argument - jak uważa - który powstrzymuje te zwierzęta od dosięgnięcia władzy, przynajmniej w jednym państwie. Oczywiście to siebie widzi jako królową, czy tam prezydentową, Bój jeden wie co kryje się pod czaszką tej kotki. Pomimo wielkich starań jak na razie radzi sobie żyjąc na ulicy, choć nie ukrywa, iż wolałaby znaleźć jakiegoś głupka, który dałby jej ciepły kąt i żarcie.
Historia*: Historia ta nie jest długa, ani zbyt ciekawa. Oczywiście wpierw musiała się urodzić... Nie, wróć i cofnij. Najpierw musiała zostać poczęta, dopiero potem urodzona i wychowana. Mieszkała w dużym domu niczym księżniczka, jej właścicielka traktowała ją po królewsku, jednak Nevada nie potrafiła jej tego odwzajemnić. Traktowała kobietę jak służącą, a w końcu życie w czterech ścianach zaczęło ją nudzić. Tak więc dała nogę i pomieszkuje w stajni, czego teraz żałuje. Okazywało się jednak, że właścicielce niespecjalnie zależy, gdyż nawet nie podjęła próby poszukiwań, a teraz Ruda na siłę próbuje znaleźć nowego opiekuna co nie przychodzi jej z łatwością, z powodu jej charakterku. Podstępnej i nieco złośliwej kotce nie łatwo jest przypaść komuś do gustu
Płeć: samiec Wiek: 2 lata Rasa: mooops! Zawód: zaaakręęęcony zakręęęcony. Partner: ogólnie dobry, jednak trochę ma problemy z oddychaniem i przez to chrumka. Ostatni trening: - Właściciel: Lukas <3
Wysłany: 2013-10-06, 18:01
Imię: Mort
Płeć: Jestem kooo... facetem!
Wiek: 2 lata
Rasa: Mops
Charakter*: Tak na prawdę to się okażę na fabule, ale można powiedzieć, że jest go pełno, ma po prostu adhd. Nie lubi siedzieć w miejscu. Zabawa to jego drugie imię, a grzeczny jest wtedy kiedy śpi!
Historia*: Hmm... historia nie jest jakaś zakręcona. Jest to normalna historia polskiego psa. Urodził się w jakieś dobrej hodowli, dzieciństwo wspomina szczęśliwie, a kiedy nadszedł czas pożegnania od sióstr i braci to aż mu się łezka zakręciła. Kupili go jakieś małżeństwo z dziećmi. Dzieciaki lubi, więc miał przynajmniej z kimś się bawić, a i przez nich został taki szalony. Tak nagle się stało, że właściciel przyjechał do Anglii do orchardu, by go sprzedać i podobno się nim interesują! Ale nie chodzi tu o szatana .
Płeć: samica Wiek: 1 rok 9 miesięcy Rasa: biały owczarek szwajcarski Zawód: Do obcych ludzi podchodzi z dystansem, raczej nie zachowuje się agresywnie, chyba że zostanie sprowokowana. Partner: Sierść jest mocno zabrudzona i trochę skołtuniona, suczka jest też odrobinę niedożywiona. Nie ma żadnych szczepień, ale wygląda i zachowuje się jak zdrowa.
Wysłany: 2014-01-19, 12:58
Imię: Zibril
Płeć: Pies
Wiek: 8 lat
Rasa: Wilczak czechosłowacki
Charakter*: Pies ten to jedna wielka zagadka. Z pozoru wydaje się bardzo wycofany i niechętny do kontaktów z kimkolwiek, a czasem nawet agresywny. Rzeczywistość jest jednak zgoła inna. Pies faktycznie jest nieufny wobec ludzi, ale nie bywa wobec nich agresywny. Stale chciałby szukać z nimi kontaktu, ale jest nieco nieśmiały i jak już wspomniałam nieufny. Jest spokojnym zwierzęciem, które potrzebuje odrobiny ciepła i zrozumienia. Nie jest już najmłodszy. Potrzebuje cichego otoczenia i kochającego właściciela, któremu mógłby oddać całe swoje serce. To wierne stworzenie, tylko swojej wierności jeszcze nigdy nikomu nie mógł zaprezentować. Jedna osoba, do której się przyzwyczai pozostanie w jego pamięci na zawsze. Prawdziwy stróż, który skoczyłby w ogień za swoim ukochanym człowiekiem.
Historia*: Jego historia zaczęła się osiem lat temu i od tamtej pory nikt nie poznał jej od początku do końca. Prawdopodobnie tak zostanie...
Płeć: samiec Wiek: 7 lat Rasa: Siberian Husky Właściciel: Brak
Wysłany: 2014-12-22, 11:32
Imię: Arnor
Płeć: Samiec
Wiek: 7 lat
Rasa: Siberian husky
Charakter*: Arnor przeżył dość dużo. W ciągu siedmiu lat swojego życia nauczył się pokory, opanowania i uzbrojenia się w cierpliwość. Ciężko wytrącić go z równowagi, zawsze zachowuje stoicki spokój i chłodny dystans. W pierwszym kontakcie ma się wrażenie, że jest... nieprzyjemny. W gruncie rzeczy tak nie jest. Po prostu ma taki styl bycia i tyle. Lubi obserwować innych i poznawać nowe persony. Nie widzi różnicy w koniu czy też człowieku. No, z kotami ma pewien problem. Choć może wydawać się, że jest oszczędny słowach to jednak jeśli popchnie się go na właściwy tor to może okazać się gadułą. Lubi opowiadać młodszym towarzyszom i pouczać ich. Nie przepada za bezczelnymi i zbyt ciekawskimi osobami. Pewnie dlatego, że sam taki był w młodości. Oczywiście też nie każdy wie, że jest bardzo charyzmatyczny i posiada dar prowadzenia tłumu. Może to ta silna indywidualność, albo przywódczy talent? W każdym bądź razie. Potrafi poruszyć serca wielu za pomocą samych słów. Oczywiście mówimy tu o zwierzakach, bo niestety, ale ludzie nie mogą zrozumieć czworonogów. Jaki Arnor ma stosunek do dwunożnych? Neutralny. Nic złego mu nie zrobili, nic dobrego też nie uczynili wobec niego. Wie, że do każdego trzeba podejść inaczej, nie każdy jest taki sam. Zawsze kieruje się rozsądkiem, a impulsy stara się pohamować tak, jak pierwotny instynkt. Dzięki temu przeżył.
Gdy bliżej się go pozna staje się atrakcyjny pod względem towarzyskim. Choć nie pokazuje wszystkich swoich emocji to jednak potrafi tryskać dowcipem i bystrością umysłu. Inteligentna z niego bestia.
Jednak nadal posiada w sobie samotność. Nigdy nie pcha się pierwszy, trzyma się raczej na uboczu będąc niezależnym outsiderem w stadzie. Zawsze spogląda gdzieś indziej, niż tłum i zawsze nie będzie należeć do niego. Czuje się zbyt indywidualną personą. Tak, jest odważny, ale zawsze pamięta o zdrowym rozsądku. W gruncie rzeczy jest jednym, wielkim i specyficznym paradoksem. U niego surowość i stanowczość idzie w parze z opiekuńczością, oraz troską o innych. Jest empatyczny, myśli logicznie. Miewa również napady bycia złośliwym, sarkastycznym, sardonicznym i chłodnym. Oczywiście dla takich osobistości, których nie lubi. Eh, naprawdę ciężko zrozumieć tego starego psa.
Historia*: Urodził się w hodowli psów w Islandii. Od małego był uczony wraz z swoimi braćmi i siostrami na wyścigi zaprzęgów. Niezbyt przypadły jemu do gustu, ale co zrobić? Gdy osiągnął wymagany wiek został sprzedany człowiekowi, który był doświadczony w tej branży. Czyli każdy teraz pewnie się domyślił, że Arnor się ścigał. Z mniejszym lub większym zaangażowaniem, ale to robił. Nie dogadywał się z starszymi psami i często bezczelnie się do nich odzywał, myśląc, że zjadł wszystkie rozumy. Oczywiście nie był świadom konsekwencji. Gdy trafił na bardziej agresywnego to oczywiście z nim walczył nabywając coraz to więcej blizn. Nie przestawał, ponieważ zazwyczaj zwycięsko wychodził z walk. Oczywiście tym nie zjednywał sobie przychylność innych czworonogów ze "stada".
Na pewnych wyścigach sanie wywróciły się przez kamień. Akurat tak się złożyło, że człowiek wpadł na pobliskie drzewo i zemdlał. Los też tak chciał, żeby lina się przerwała pomimo dużej wytrzymałości, a psy zostały uwolnione. Arnor nie zwlekał dłużej i postanowił uciec. Nie on sam wpadł na ten pomysł. Zamieszkał w lesie walcząc o swoje terytorium z innymi "kolegami". Już nieco zaprawiony w boju, pomimo młodego wieku, dawał sobie radę. Oczywiście musiał poradzić sobie z przytłaczającą samotnością, zimnem, głodem, pragnieniem i innymi psami. Krótko mówiąc, musiał nauczyć się samotności.
Przez parę dobrych lat tak właśnie żył. Stał się dzikim zwierzęciem. Jednak nauczył się bycia rozsądnym i opanowanym, tak jak już wcześniej wspomniałam. Stał się bardziej pokorny. Nabył wiele blizn, które przypominają mu o walkach. Zwłaszcza ta, która przecina jego bladoniebieskie oko. Pojedynek z wilkiem... prawie zginął.
Więc jak tu się znalazł?
Otóż pewnego dnia bardzo głodował. Nie mogąc już wytrzymać zawędrował do portu, a tam zapachy ryb pociągnęły go na statek. Niczego nieświadomy wszedł na niego i zaczął zajadać się jedzeniem. No, a potem wylądował tutaj. Nie cierpi za bardzo, ale mimo wszystko musi przyzwyczaić się do klimatu i otoczenia.
Płeć: samiec Wiek: 7 lat Rasa: owczarek niemiecki Zawód: Do ludzi podchodzi z dystansem, raczej nie zachowując się agresywnie, lecz neutralnie. Wobec innych zwierząt również neutralny, wyjątkiem są inne psy tej samej płci. Dość terytorialny. Partner: Mimo dość poważnego wieku znajduje się w całkiem niezłej kondycji fizycznej. Nie brak mu masy. Nosi na ciele oznaki wieku oraz licznych potyczek. Obecnie bardzo linieje, zmieniając okrywę z zimowej na letnią.
Wysłany: 2014-12-23, 13:50
Imię: Royal Commander, lecz od dłuższego czasu nikt tak na niego nie wołał. Przyjął się przydomek Mr. Prospector i to na niego reaguje, o ile w ogóle zareaguje. Równie dobrze trzyma się go imię Roy - sam już nie pamięta kto go tak nazwał, ale na nie też reaguje.
Płeć: Pies/Samiec/Mężczyzna - jak kto woli
Wiek: Okrągłe 5 lat
Rasa: Krótkowłosy owczarek niemiecki
Charakter*: Charakteru tego osobnika nie jest się w stanie opisać w kilku słowach. To dużo bardziej zajmująca historia niż mogłoby się powszechnie wydawać. Ta niekończąca się opowieść prawdopodobnie jest zasługą częstych zmian poglądów owczarka na temat świata i ludzi. W swoim życiu widział już chyba wystarczająco wiele, by móc jednogłośnie stwierdzić, że trzeba mieć twardą dupę - żaden głos w jego głowie nie podpowiada mu inaczej. Pomimo to jest to pies niezwykle inteligentny i pojętny, ambitny, chcący uszczęśliwiać swojego właściciela. Chętnie uczy się nowych komendy, jak i innych przydatnych rzeczy, jednak posiada również wiele wad. Sama nie wiem, czy nie posiada więcej złych stron, niż tych dobrych. Zaczynając od tych mniej kłopotliwych cech, należy napomknąć, że szybko się nudzi, co rusz trzeba wymyślać nowe zabawy, lub urozmaicać w przeróżny sposób wspólnie spędzany czas, bo w przeciwnym wypadku zacznie to robić sam, a wtedy sprawy mogą potoczyć się zupełnie innym rytmem i popołudnie, które miało być miło spędzone, przerodzi się w istne piekło. Potrafi pokazać co umie, ostatnie słowo w większości należy do niego, dlatego potrzeba mu właściciela, który ma mocną rękę, jest cierpliwy, ale również stanowczy - nie da owczarkowi władzy i za każdym razem będzie przypominał kto w domu rządzi. Ma okropne zwyczaje, podobnie z resztą jak charakter. Nie jest specjalnie ufny wobec obcych i może przejawiać oznaki silnej agresji w stosunku do innych psów, a rzadziej ludzi. Nie przyzwyczaja się w pełni do nowego otoczenia i człowieka, nawet jeżeli miałby spędzić u niego resztę swojego życia. Jest ignorantem, ot. Nie okazuje uczuć, a nawet się przed tym wzbrania. To bardzo przebiegły pies, a pozwala mu na to jego inteligencja, która sięga wysokiego poziomu.
Historia*: Prawdopodobnie urodził się w jakiejś hodowli, lecz w raz z wszelkimi papierami i dowodami jego tożsamości zaginął jej przydomek. Wiadome jest jedynie jego prawdziwe imię, którego od wieków nikt nie używał i to skąd pochodzi, a do Anglii przywiało go z samych Czech... znaczy to tak bardziej teoretycznie, bo stu procentowej pewności nie ma.
Jako szczenię trafił do domu jakiegoś młodego małżeństwa, które chyba nie zdawało sobie sprawy z tego, jak wymagającym stworzeniem jest pies. Nie spełniał ich wymagań, a początkowo nauka przychodziła mu z trudem, tak więc trafił do schroniska, gdzie rzekomo go "wytresowano". Oczywiście większość komend pamięta, ale do teraz niechętnie je wykonuje. Kolejnym przystankiem było niewielkie mieszkanie na obrzeżach Czech. To tam spędził bardzo niewiele czasu, gdyż nowy właściciel również nie miał do niego głowy. Bezmyślna dwunożna istota porzuciła niespełna dwu letniego zwierzaka w oddalonym lesie. Niejeden pies mógłby sobie nie poradzić, a większość ludzi oferowałaby mu pomoc, którą to zwyczajny czworonóg by przyjął, lecz Royal był i jest inny. Samotnie dawał sobie radę, przemierzając coraz to inne zakątki. W miejscach gdzie zatrzymywał się na dłużej - a były to zwykle małe wioski - nazywali go Poszukiwaczem. Przydomek ten przyjął się i w niedługim czasie pies zaczął nań reagować. Przebył wiele kilometrów czy to na swoich własnych łapach, czterech kołach, a raz zdarzyło mu się podróżować pociągiem. Tak czy owak jakimś cudem udało mu się dotrzeć tutaj, chociaż liczy na to, że szybko znów zacznie poszukiwać sobie jakiegoś nowego miejsca.
Płeć: samiec Wiek: 2 lata (03.01.2014) Rasa: Dalmatyńczyk Zawód: Doskonały Partner: Doskonały Właściciel: Brian :D
Wysłany: 2015-01-03, 17:00
Imię: Samson
Płeć: Samiec
Wiek: 1 rok
Rasa: Dalmatyńczyk
Charakter*: Jest typowym przedstawicielem swojej rasy mądry,energiczny, chętny do nauki i zabawy. Ale to jest tylko połowa tego psa, ten pies skrzywdzony przez los stał się nie ufny w stosunku do człowieka nawet agresywny. Pomogła mu socjalizacja w schronisku. Nauczyli go jak na nowo zaufać, jak żyć obok człowieka i czerpać z tego życia co najlepsze. Z początku bywa nie ufny, nieco wycofany ale jeśli ty go poznasz a on ciebie to staje się prawdziwym przyjacielem który będzie bronił cię własną piersią.
Historia*: Urodził się na farmie w niewielkiej hodowli dalmatyńczyków, w miocie był tylko on i jego siostra. Został sprzedany jako dwu miesięczne szczenie młodemu facetowi, nie umiał on zadbać ani o niego ani o siebie. Dużo pił, przez co bił psa jeśli coś mu nie pasowało gdy był szczeniakiem nie bronił się jedynie chował w kąt jak dorósł w końcu ugryzł go przez co zaskoczony facet cofnął się i przewrócił uderzając głową w kant stołu. Zginął na miejscu, pies ujadał z trzy dni aż strażacy wyważyli drzwi. Ciało zabrali, a psa oddali do schroniska tam wolontariusze pracowali z nim dzień i noc bo groziła mu eutanazja. W końcu trafił nie daleko tego miasta na wieś do pewnej rodziny, ale z jakiegoś powodu im uciekł i zaczął życie wędrowniczka.
Płeć: samica Wiek: 6 lat {10.01.} Rasa: Siberian Husky Wzrost: 54 cm Właściciel: Richi i April Allen
Wysłany: 2015-01-10, 14:16
Imię: Zastanawiałeś się jak to jest nigdy nie móc zasnąć? Wabi się Eternal insomnia, lecz zwykle nazywana jest po prostu Insomnia.
Płeć: Suczka
Wiek: 4 lata wzlotów i upadków. Głównie upadków.
Rasa:Siberian Husky
Charakter*: Po pierwsze: piekielnie inteligentna. Nie dość, że inteligentna, to jeszcze przebiegła i sprytna. Trudno ją rozgryźć, nie pokazuje po sobie najmniejszych emocji. Wygląda na psa, który swym głównym atutem uczynił siłę, lecz czasami Insomnia wykorzystuje przewagę swojego sprytu. Pewna siebie, lubi dominować, ale z drugiej strony pozostaje na uboczu. Ma się wrażenie, że ma poczucie wyższości nad całą resztą świata. Momentami wydaje się być spokojna, obojętna, oderwana od rzeczywistości, neutralna, zimna. Potrafi zachować zimną krew, ale jest w niej coś diabolicznego, co mówi, że tak naprawdę mogłaby rozszarpać cię na strzępy, tylko jej się nie chce. W najbardziej newralgicznych momentach zachowuje zimną krew, by wybuchnąć o byle co. Bywa złośliwa i wredna. Jest egoistką, którą obchodzi niemal wyłącznie własne dobro. Zawistna i pamiętliwa - z trudem nawiązuje kontakty, czy to z ludźmi, czy z innymi zwierzętami. Uparta. Nieprzewidywalna. Nigdy nie ufaj nikomu w stu procentach - jest to złota zasada do postępowania z nią, nigdy nie można jej zaufać całkowicie. Z jej zaufaniem też jest krucho: jest bardzo nieufna wobec ludzi, ale nie płoszy się na ich widok, ignoruje ich, albo postraszy warcząc i pokazując kły z przesłaniem "nie podchodź".
Historia*: Najpierw była renomowana hodowla, w której Inso przyszła na świat, razem z resztą swojego rodzeństwa i gdzie spędziła pierwsze miesiące życia. Słabo pamięta rodziców i rodzeństwo. Wraz z dorastaniem zaczęła sprawiać więcej kłopotów, jako ostatnia z motu znalazła właściciela i w przeciwieństwie do jej rodzeństwa, które pewnie ma kochających właścicieli, suczka trafiła na człowieka brutalnego, agresywnego i nadużywającego alkoholu. Przebywała u tego człowieka prawie rok. Prowadził złomowisko i potrzebował nowego psa stróża. Insomnia była oczywiście za młoda, ale jej nowego pana mało to obchodziło. Młoda husky, która potrzebowała ruchu, całe dnie i noce spędzała na łańcuchu. Nie rozumiała czego się od niej oczekuje, więc zawodziła te (wygórowane) oczekiwania, a to oznaczało karę. Właściciel bił suczkę i właściwie ją głodził, nie miał zamiaru wydawać pieniędzy na "bezużytecznego"psa. Ten człowiek miał również córkę, którą traktował nie lepiej niż psa. Odpowiednie instytucje zainteresowały się jego interesem, odebrano mu córkę, a gdy zobaczono zaniedbaną Insomnię, również i ją przekazano w ręce instytucji chroniących zwierzęta.
Organizacja do której trafiła husky zajęła się nią, lecz nie było to łatwe zadanie. Przez to wszystko co spotkało ją z ręki człowieka straciła do ludzi zaufanie, a momentami była nawet agresywna, poza tym trudno było zdobyć jej zainteresowanie. Nawet nad ludźmi zdawała się mieć wyższość i przewagę. Ludzie z tamtego ośrodka pomogli jej, chociaż niewiele. Znaleźli Insomni nowych właścicieli i w ciągu następnych tygodni zmieniała właścicieli jak rękawiczki, albo raczej oni zmieniali ją, przechodziła z rąk do rąk. Sprawiała problemy swoim właścicielom, a może ludzie po prostu są okrutni, trudno powiedzieć co było główną przyczyną tego, że nikt nie chciał jej zatrzymać na dłużej. W końcu kupił ją człowiek prowadzący podejrzane interesy. Prowadził nielegalne psie wyścigi i walki. Husky w żadnej nie wystartowała, ale służyła mu jako pies sparingowy. Po trzech miesiącach zwinął interesy i wystawił psy na sprzedaż po skandalicznych cenach. Insomnia znowu była cieniem swojej pięknej rasy. Wtedy złośliwie uśmiechnął się do niej los, lecz los bywa przewrotny.
Kupił ją starszawy człowiek, który jak się okazało trenował psy zaprzęgowe, w małym miasteczku otoczonym groźną, dziką naturą. Insomnia nigdy wcześniej nie spotkała się z wyścigami zaprzęgów, a przecież był to sport dla niej wymarzony. Ale nie od razu "dogadała" się z człowiekiem, bo nie potrafiła zaufać ludziom. Człowiek doprowadził ją do stanu używalności i próbował ją trenować. Dawał jej swobodę, a Eternal Insomnia uciekała. Zawsze ją znajdował i przyprowadzał do domu. Nie ograniczał jej wolności, ale opiekował się nią, husky więc pokochała człowieka psią miłością, ślepo wierną. Tym razem człowiek jej nie zawiódł, natomiast zaczął ją trenować. Insomnia idealnie się odnalazła w tym sporcie. Zbliżał się długodystansowy wyścig zaprzęgów. Syn jej pana miał wystartować, ale z powodu kontuzji nie mógł. Jej pan postanowił go zastąpić, a husky pobiegła w zaprzęgu jako Team. Szło im bardzo dobrze, biorąc pod uwagę, że suczka była nowicjuszką. Podczas wyścigu pogorszyła się jednak pogoda, więc zaprzęg zatrzymał się w pewnej jaskini, którą zamieszkiwał rozbudzony z zimowego snu niedźwiedź. Oczywiście gdyby o tym wiedzieli nie pchali by się tam. Niedźwiedź jednak wrócił do swojego legowiska i zastał tam człowieka i psy. Jego reakcja była łatwa do przewidzenia.
Jej pan pomyślał o psach, kazał im uciekać. Insomnia posłuchała, a człowiek został sam na sam z wściekłym niedźwiedziem. Na nowo wykształcona w suczce wierność nie pozwoliła jej odejść, ale gdy wróciła było już za późno, niedźwiedź pokonał jej pana, który nie chciał się już obudzić. Wobec tego niedoświadczona, ale zaślepiona wściekłością Insomnia podjęła walkę z bestią. Walkę wygrała, ale okupiła ją licznymi ranami. Została przy właścicielu dopóki nie znaleźli ich ludzie. Spłoszona suczka uciekła stamtąd. Uciekała długo. Bez właściciela szwendała się przez pół roku,aż trafiła tutaj.
Imię: Xavior
Płeć: Pies
Wiek: Około roku
Rasa: Wyżeł weimarski
Charakter*: Jest to trudny pies w obejściu, na wszystko praktycznie reaguje dość nerwowo z przejawami agresji. Dla ludzi jest nie pewny, nie ufny ciężko po takich przeżyciach mu na nowo zaufać. Gdzieś tam głęboko jak uda się dotrzeć jest pies z ogromnym sercem, ma potencjał do sportu gdyż szybko się uczy tylko trzeba mieć cierpliwość aby do niego dotrzeć.
Historia*: Urodzony w profesjonalnej hodowli wyżłów, po championach. Jako 3 miesięczny szczeniak sprzedany do nowego domu, gdzie była dwójka dzieci jedno starsze jedno młodsze. W sumie odkąd trafił pod nieobecność rodziców znęcali się nad psem psychicznie i fizycznie, a tak udawali aniołki wiadomo. I tak trwało to i trwało aż pewnego dnia kiedy pies nieco podrósł odważył się i pogryzł dotkliwie starsze dziecko, przerażeni rodzice oddali psa do schroniska gdzie miał zostać uśpiony ale uratowała go pewna kobieta i przyleciał właśnie tutaj by zacząć nowe życie.
Stefan niech kobiety na mnie paczom, niech płaczom
Płeć: samiec Wiek: niecały rok Rasa: mops! Właściciel: Tony
Wysłany: 2015-03-15, 21:38
Imię: Nazywał się His Highest Majesty IV, dopóki nie kupił go jakiś idiota (dla mniej rozumnych - Tony), który postanowił nazwać go po domowemu... Stefan. I od tamtego momentu na żadne inne słowo nie reaguje
Płeć: Ogier.
Wiek: Będzie z rok niedługo.
Rasa: Mops, najszlachetniejsza z możliwych.
Charakter*: Krótko mówiąc - posrany zwierzak. Upodobnił się do właściciela A tak zupełnie na poważnie - Stefan myśli, że mierzy około metra i jest Bogiem. Bez zbędnych ceregieli rzuca się z zębami na trzy czy cztery razy większe od siebie psy; można przypisać mu przydomek 'Waleczny' (co da nam Stefana Walecznego), taka bowiem z niego odważna i krwiożercza bestia. Trzymaj swoje nowe skarpety na wodzach, bo jeśli zdenerwują Jego Majestat, może mieć to wysoce nieprzyjemne efekty!
Historia*: Nie wiem, Tony go kupił jak miał ileśtam dni, więc za dużo to się w jego życiu nie działo. No i to tyle.
_________________
Tony napisał/a:
Ja pierdolę, jedno oko na Maroko a drugie na Kaukaz
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum