Płeć: kobieta Wiek: 21 lat Wzrost: 162 cm Pieniądze: £3225
Wysłany: 2020-05-24, 15:31
Brak jakiejkolwiek reakcji czy odpowiedzi ze strony Tonego wzbudzał w niej jeszcze większą frustrację. W innych okolicznościach może i nie zachowywałaby się w tak wyolbrzymiony sposób, ale przy tak napiętej atmosferze, jaka towarzyszyła im od dłuższego czasu, ciężko było jej trzymać nerwy na wodzy, w czym on z pewnością jej nie pomagał.
Nic więc dziwnego, że na jego komentarz wypowiedziany denerwująco spokojnym głosem spięła się jeszcze bardziej. Darowała już sobie kontynuowanie tej rozmowy, wbrew pozorom również nie mając ochoty na kłótnię, o którą w tym momencie sam się prosił. Z pewnością nie przewidziała tego, że to miejsce po tylu latach ciągle może przywoływać wspomnienia, przez co jeszcze trudniej było jej zapanować nad sobą. Czując ucisk w gardle i będąc przekonaną, że odezwanie się pociągnie za sobą załamanie się głosu, prychnęła głośno na jego pierwsze słowa po zatrzymaniu się na parkingu. Wyciąganie jej poza miasto było dla niej wystarczającym dowodem na to, że najwidoczniej miał inne intencje.
- Jesteś śmieszny - odparła pustym głosem, po czym wysiadła z samochodu, zakładając, że jednak ją wypuścił, bo w przeciwnym razie była w stanie rozpocząć raban również o to. Od razu uderzyło w nią zimne powietrze, ale ani myślała do niego wracać, mając przygotowany telefon na konieczność zamawiania ubera. Zamiast tego wyjęła z kieszeni kurtki paczkę papierosów i zapalniczkę, drżącymi dłońmi próbując odpalić jednego z nich i przede wszystkim się uspokoić. Mogła się spodziewać tego, że Tony tak szybko nie odpuści, ale nie znaczyło to, że była gotowa na tę rozmowę.
Płeć: mężczyzna Wiek: Dwadzieścia siedem lat rozczarowań to ja. Wzrost: 185 cm Zawód: zawodowy bokser wagi ciężkiej Partner: Przytul mnie tak mocno, długo. Wypierdalaj z mojej bajki, zawsze byłaś dla mnie nikim. Tylko ty się dla mnie liczysz... - Aaren. Podopieczny: Soendergaard d'Acier, Atomic Lady; Zgredek - pies Pieniądze: £2940 Punkty doświadczenia: 93 Skoki: 50 Ujeżdżenie: 6 Cross: 16 Obycie z koniem: 21
Wysłany: 2020-05-24, 21:41
- Ja jestem śmieszny? - Rzucił za nią, z wyczuwalnym w głosie niedowierzaniem, które ostatnio często w nim rozbrzmiewało, zwłaszcza podczas rozmów z Holly. Wysiadł z auta parę sekund później i obszedł je z przodu, żeby oprzeć się o maskę ze skrzyżowanymi na piersi ramionami. Utkwił wzrok w Heather i zmarszczył delikatnie brwi, obserwując jak ta sięga po papierosy, czego odruchowo chciał jej zabronić, na szczęście w porę się powstrzymując.
- Wiesz, że jestem uparty - odezwał się, dając jej do zrozumienia, że dopóki nie zacznie z nim rozmawiać, to będą tutaj stać i podziwiać widoki. Na jej miejscu nie liczyłby na inną formę transportu zważywszy na dosyć słaby, jeśli nie zerowy zasięg w tym miejscu, przez który była skazana na niego. Zresztą i tak nie pozwoliłby się jej oddalić, musiałaby chyba zabrać mu kluczyki i ukraść auto.
- Nie chcę żebyś wracała do tego mieszkania. Albo żebyś była w nim sama, jeśli już tak się przy nim upierasz - pociągnął dalej temat, zwyczajnie jej nie ufając i nie wierząc, że nie będzie próbowała sobie zaszkodzić po raz kolejny. Chyba miał do tego prawo. Wiedział, że kontrolowanie jej przez 24/7 nie jest możliwe, ale mógł przynajmniej spróbować przekonać ją, że nie była sama, i że zawsze ktoś przy niej będzie, nawet jeśli fizycznie będzie nieobecny.
_________________
<div style="width:250px;color:gray;font-family:times;font-size:8px;text-transform:uppercase;letter-spacing:2px;text-align:center;line-height: 9px;"> WSZYSTKIE DEMONY I DIABŁY SĄ TUTAJ. WIĘC POMYŚL: JAK PUSTE MUSI BYĆ PIEKŁO?
Płeć: kobieta Wiek: 21 lat Wzrost: 162 cm Pieniądze: £3225
Wysłany: 2020-05-24, 23:10
- Wiesz, że ja również - posłała mu dłuższe, chłodne spojrzenie, jako że to ona zawsze była tą, której przegadać się nie dało. - Tyle, że mi się nigdzie nie spieszy - w końcu nie miała do kogo wracać do domu, więc jej spędzenie tutaj całego popołudnia nie miało zaszkodzić tak jak jemu. Zaraz jednak odwróciła wzrok i zaciągnęła się papierosem, czując, że zamiast się uspokajać, tylko się bardziej nakręcała. Z nerwów zaraz zaczęła krążyć w tą i z powrotem, chcąc jednocześnie się nieco rozruszać w zimnie, o którym zaraz miała zapomnieć w złości.
- To szybko się kurwa obudziłeś - warknęła, niewiele sobie robiąc z jego chęci pomocy, która z jej perspektywy wcale pomocą nie była. - Najpierw przyjeżdżasz po mnie do szpitala, mimo że mówiłam, że tego nie chcę, i zadajesz debilne pytania, jakby nigdy nic się nie stało, a potem masz czelność mówić cokolwiek o moim samopoczuciu, wywożąc mnie tutaj? - to miejsce i wspomnienia z nim związane przywoływały u niej jeszcze więcej emocji, a przede wszystkim bólu, przez co dużo trudniej było jej zebrać myśli i zastanowić się nad tym, co mówiła. Z każdym kolejnym słowem mówiła coraz szybciej i bardziej nerwowo, robiąc sobie tylko krótkie przerwy na papierosa. - Miałeś mnie tylko odwieźć do domu i wtedy rozejść się w swoje strony - przy drugiej części tego zdania jej głos się załamał lekko, ale nieprzejęta tym, kontynuowała swoją wypowiedź, która coraz bardziej przypominała robienie wyrzutów za wszystko niż normalny dialog, czy może bardziej monolog, bo nie dawała mu wejść sobie w słowo. - Z tego co mi się wydaje, to te cztery lata temu zrezygnowałeś z wszystkiego i nawet znalazłeś sobie zastępstwo, więc może trzymaj się tego, łaskawie się ode mnie odpierdol i przestań mi robić nadzieje? - nie było to coś, co chciała mu powiedzieć, o czym świadczyły napięte mięśnie i ucisk w klatce piersiowej, a czego pewnie szybko miała pożałować. Nie myślała jednak nad sensem swoich słów i tym, co może go rzeczywiście zaboleć, ale dla niej te dyskomfort był porównywalny, jeśli nie większy.
Płeć: mężczyzna Wiek: Dwadzieścia siedem lat rozczarowań to ja. Wzrost: 185 cm Zawód: zawodowy bokser wagi ciężkiej Partner: Przytul mnie tak mocno, długo. Wypierdalaj z mojej bajki, zawsze byłaś dla mnie nikim. Tylko ty się dla mnie liczysz... - Aaren. Podopieczny: Soendergaard d'Acier, Atomic Lady; Zgredek - pies Pieniądze: £2940 Punkty doświadczenia: 93 Skoki: 50 Ujeżdżenie: 6 Cross: 16 Obycie z koniem: 21
Wysłany: 2020-05-25, 00:58
Uśmiechnął się tylko kwaśno w reakcji na ten, bądź co bądź, trafny komentarz. Nie miał dla niej tyle czasu by wygrać z nią tę milczącą wojnę, więc chociaż z góry był skazany na niepowodzenie, to i tak próbował.
Próbował się bronić, jakkolwiek odpowiedzieć na przedstawiane mu zarzuty, ale za każdym razem kończyło się to tak samo - na ugryzieniu się w język i zaciśnięciu ust zanim wyrwał się z nich jakikolwiek dźwięk. Dopiero jedno z tych zdań otworzyło mu oczy na to, co właściwie zrobił, choć zupełnie nieświadomie. Wybierając klif nie kierował się sentymentem i do tej chwili nawet nie pomyślał o tamtym dniu, kiedy byli tu po raz ostatni. Może dlatego, że obecna chwila w niczym nie przypominała tamtej, poza tym, że znowu byli tu we dwoje. Nie wracał do tamtego dnia myślami, po części dlatego, że był wtedy zbyt napity i naćpany by pamiętać cokolwiek ze szczegółami. Chociaż pamiętał, że dostał wtedy kosza i generalnie nie wyszło mu tak, jak sobie to wyobrażał, to w jego pamięci tamten dzień zaliczał się do kategorii miłych wspomnień. I chyba po prostu nie chciał sobie tego odbierać wracaniem do niego.
- Nie zaczynaj znowu - zareagował dopiero, gdy po raz kolejny zarzuciła mu, że to wszystko było jego winą. - Jesteś tego winna tak samo jak ja. Pierwsza mnie zostawiłaś wyjeżdżając bez słowa. Potem pokonywałem co tydzień setki kilometrów jak jakaś pieprzona Lassie żeby spędzić z tobą parę godzin. Długo czekałem aż coś się zmieni, Holly. Przepraszam że chciałem normalnego życia i związku - burknął ironicznie, nie mając rzeczywistej intencji przepraszania jej za cokolwiek. Nie chciał tego robić, ale w swojej obronie nie miał innego wyjścia niż jej trochę odświeżyć pamięć.
_________________
<div style="width:250px;color:gray;font-family:times;font-size:8px;text-transform:uppercase;letter-spacing:2px;text-align:center;line-height: 9px;"> WSZYSTKIE DEMONY I DIABŁY SĄ TUTAJ. WIĘC POMYŚL: JAK PUSTE MUSI BYĆ PIEKŁO?
Płeć: kobieta Wiek: 21 lat Wzrost: 162 cm Pieniądze: £3225
Wysłany: 2020-05-25, 01:29
Mówiąc pod wpływem impulsu i ogromu emocji, niekoniecznie zachowywała szczerość, o którą trudno było jej w tej chwili, kiedy Tony robił wszystko, by postawić się w jak najgorszym świetle - choć z drugiej strony w jego sytuacji ciężko było teraz o cokolwiek, na co Holly nie zareagowałaby nerwowo. Był niejako na przegranej pozycji pod tym względem, bo w tym stanie nie dała sobie nic przetłumaczyć i podobnie jak on, nie zamierzała tak łatwo odpuszczać.
- A zastanawiałeś się kiedykolwiek, dlaczego wyjechałam? - powiedziała krótko, pomijając pozostałe stawiane przez niego wyrzuty i przystanęła na chwilę, by na niego spojrzeć. Chociaż i tym razem ukrywała całą prawdę, to nie dało się ukryć, że niejednokrotnie ją wtedy skrzywdził, z czego z pewnością zdawał sobie sprawę, skoro za każdym razem ją przepraszał i za chwilę ponawiał te same błędy. Po tylu latach miała na to już zgoła inne spojrzenie, ale nie uchroniło go to przed tym, by i to mu wytknąć, kiedy nadarzyła się do tego okazja.
- Ale skoro miałeś mnie tak bardzo dosyć, to po chuj drążysz to teraz, zamiast odwieźć mnie prosto do domu? Sprawia Ci to przyjemność, kiedy jestem w takim stanie, czy może aż tak mnie nienawidzisz? - powiedziała, wznawiając chodzenie w kółko w nerwach. - Może trzeba mnie było tam zostawić, a nie bawić się w bohatera - dodała bez chwili zastanowienia, wyjątkowo nie żałując tych słów, które być może otworzyłyby mu oczy na to, że nie była w stanie o tym teraz rozmawiać.
Płeć: mężczyzna Wiek: Dwadzieścia siedem lat rozczarowań to ja. Wzrost: 185 cm Zawód: zawodowy bokser wagi ciężkiej Partner: Przytul mnie tak mocno, długo. Wypierdalaj z mojej bajki, zawsze byłaś dla mnie nikim. Tylko ty się dla mnie liczysz... - Aaren. Podopieczny: Soendergaard d'Acier, Atomic Lady; Zgredek - pies Pieniądze: £2940 Punkty doświadczenia: 93 Skoki: 50 Ujeżdżenie: 6 Cross: 16 Obycie z koniem: 21
Wysłany: 2020-05-25, 02:30
- Chciałaś mnie w ten sposób ukarać? To ci, kurwa, świetnie wyszło - po raz pierwszy tego dnia podniósł głos, pozwalając emocjom dojść do głosu. Kiedy wracał myślami do tego jak się czuł szukając jej wtedy w jakimś nieopisanym szaleństwie i jak wiele bólu sprawiło mu kolejne rozczarowanie, czuł te emocje niemal tak samego jak tamtego dnia, zupełnie jakby wydarzyło się to wczoraj, a nie parę lat temu. - Nie musisz mi ciągle przypominać że jestem złamasem i kupą gówna. - Dodał, rozdrażniony tym, że znowu przypominała mu o jego błędach. Najgorsze było w tym to, że miała rację. Zasłużył sobie na to by go zostawiła i właściwie była to najlepsza rzecz, jaką mogła dla siebie zrobić. Poza tym drobnym szczegółem, że jednocześnie był też tą osobą, która mogła dać jej prawdziwe i największe szczęście.
- K..., Holly - warknął, ledwie powstrzymujac się przed kolejnym przekleństwem. - Mówiłem Ci kiedyś że jesteś najbardziej wkurwiającą osobą jaką znam? - Mówiąc to rozłożył ręce i odsunął się od maski auta, nie szukając w niej dłużej podparcia. - Co mam zrobić żeby w końcu do ciebie dotarło że jesteś dla mnie ważna, nieważne co jest między nami? Widzę że nic nie jest w porządku... Po coś tu wróciłaś, więc chociaż daj sobie pomóc bo i tak się od ciebie nie odwalę - miał wrażenie, że powtarza to już jak mantrę, ale nie widział innego sposobu by do niej dotrzeć niż uporem. Ciągnięcie tej rozmowy kosztowało go coraz więcej wysiłku, ale wbrew temu co Holly starała się usilnie osiągnąć, wciąż nie czuł do niej nienawiści.
Płeć: kobieta Wiek: 21 lat Wzrost: 162 cm Pieniądze: £3225
Wysłany: 2020-05-25, 13:41
- Zawsze musisz najpierw myśleć o sobie, huh? - nie przejęła się tym, że i on podniósł głos, chociaż przez to też miała się dużo szybciej denerwować. Spokojny do tej pory ton głosu był zakłócany tylko szybko wypowiadanymi w emocjach słowami, ale mimo to nie krzyknęła jeszcze ani razu, nawet jeśli była tego bliska. Chociaż mijała się z prawdą o jego egoizmie, to zdecydowanie nie spodobało jej się to, że wspomniał o sobie w pierwszej kolejności. - Zresztą, nieważne - sparafrazowała go sprzed kilkunastu minut i potrząsnęła głową, nie czując się na siłach, by o tym wszystkim mówić. Bez zawahania mogła uznać tamten okres za najgorszym w swoim życiu i chociaż minęło od tego sporo czasu, ciągle był dla niej dotkliwy i bolesny, podobnie jak dla niego.
Z trudem powstrzymała łzy napływające do oczu na dźwięk jego kolejnych słów, które wywołały u niej ucisk w brzuchu, przez który była coraz bliższa płaczu, przez co odwróciła spojrzenie od niego. Nie odezwała się jednak od razu, zamglony wzrok mając wbity w jeden punkt na horyzoncie i jakby analizując to, co powiedział. Kierowana teraz przede wszystkim złością, nie potrafiła mu uwierzyć, do czego nie miała przecież żadnych podstaw.
- Chcę wrócić do domu - odezwała się w końcu pustym głosem, mając nadzieję, że kolejny raz jej odpuści, choć sama w to nie wierzyła.
Płeć: mężczyzna Wiek: Dwadzieścia siedem lat rozczarowań to ja. Wzrost: 185 cm Zawód: zawodowy bokser wagi ciężkiej Partner: Przytul mnie tak mocno, długo. Wypierdalaj z mojej bajki, zawsze byłaś dla mnie nikim. Tylko ty się dla mnie liczysz... - Aaren. Podopieczny: Soendergaard d'Acier, Atomic Lady; Zgredek - pies Pieniądze: £2940 Punkty doświadczenia: 93 Skoki: 50 Ujeżdżenie: 6 Cross: 16 Obycie z koniem: 21
Wysłany: 2020-05-27, 00:54
Już chciał jej wejść w słowo, zaprzeczyć i się obronić, ale w porę uświadomił sobie, że byłoby to zwykłe kłamstwo. Był egoistą, i nawet jeśli teraz robił wszystko z myślą o Holly, to na ogół jednak siebie stawiał na pierwszym miejscu. Kiedy zobaczył, że Holly jest na granicy płaczu, wziął głęboki oddech i momentalnie zszedł z tonu. Miał w sobie wiele sprzecznych emocji - z jednej strony chciał się z nią "szarpać", kłócić i krzyczeć, żeby wyrzucić z siebie wszystko, co go bolało, a z drugiej strony chciał ją po prostu przytulić, uspokoić i zapewnić, że wszystko będzie dobrze, choć nic nie miało być prawa dobrze dopóki sprawy tak wyglądały.
Zgodnie z jej domysłami po raz kolejny zignorował jej prośbę o powrót do domu. Zamiast tego zbliżył się do niej po cichu, być może nawet niezauważony, skoro patrzyła na horyzont i unikała wzrokiem jego osoby.
- Nie jestem zły na ciebie - odezwał się cicho za jej plecami, obawiając się zbliżyć bardziej, choć była już na wyciągnięcie ręki. - Tylko na siebie. Że nie umiem odpuścić i zostawić cię w spokoju, chociaż widzę, że nic dobrego z tego nie wynika - pociągnął to dalej, z trudem przyznając nawet przed samym sobą, że po prostu był bezradny wobec tych uczuć. Chyba nie było sposobu żeby ją znienawidził i skończył tę znajomość raz na zawsze, choć niewątpliwie nienawiść przeplatała się z miłością i przyjaźnią we wszystkich jego bliższych relacjach, także tej. Nic jednak nie mógł na to poradzić, mógł jedynie próbować chronić innych przed tym, tak, jak próbował chronić Holly, w pewnym momencie odpuszczając. Teraz jednak widział, że w gruncie rzeczy nic to nie dało.
Niepewnie sięgnął do jej dłoni, nie wiedząc, czy go odtrąci czy nie. Jeśli nie, to delikatnie ją złapał i poczekał, aż Holly spojrzy w jego stronę czy zareaguje jakkolwiek inaczej.
_________________
<div style="width:250px;color:gray;font-family:times;font-size:8px;text-transform:uppercase;letter-spacing:2px;text-align:center;line-height: 9px;"> WSZYSTKIE DEMONY I DIABŁY SĄ TUTAJ. WIĘC POMYŚL: JAK PUSTE MUSI BYĆ PIEKŁO?
Płeć: kobieta Wiek: 21 lat Wzrost: 162 cm Pieniądze: £3225
Wysłany: 2020-05-27, 13:38
Najpewniej do tej pory jego egoizm nie wadził jej aż tak, w końcu sama nie była lepsza, kiedy wyjechała do Liverpoolu, niejako uciekając od całej odpowiedzialności za to, co ją z nim łączyło. Oboje nie byli święci i Holly częściowo zdawała sobie z tego sprawę, co jednak nie przeszkadzało jej w robieniu mu wyrzutów o wszystko, co tylko jej do głowy przychodziło. Może był to sposób na odreagowanie ostatnich wydarzeń, może pierwsza próba szczerości, ale doprowadziło ją to do takiego stanu roztrzęsienia, że nie była w stanie zapanować nad drżeniem dłoni i głosu. Nie wiedziała już, czy wynikało to bardziej z zimna, czy emocji, kiedy złość powoli zaczynała z niej schodzić, dając miejsce rozgoryczeniu.
Nie zauważyła, kiedy Tony do niej podszedł, dlatego zaskoczyła się jego głosem z tak bliska, przez który znowu się cała spięła. Spalonego papierosa rzuciła na ziemię i przydeptała butem, czując, że coraz gorzej idzie jej powstrzymywanie łez. Mimo że płakała przy nim już niejednokrotnie, nie lubiła obnażać się tak przed kimkolwiek, a już w szczególności przed nim. Nie sądziła już, by dalej wierzył w to, że jest silniejsza niż to, ale ciągle odczuwała opór przed pokazywaniem mu swojej słabszej strony. Przez to nie odpowiedziała już nic na jego słowa, które i bez tego wywołały w niej obezwładniający ból, przez który zeszkliły jej się oczy. Momentalnie wszystko wydało jej się nieodpowiednie i sama już się pogubiła w tym, co chciała.
- Przestań - powiedziała łamiącym się głosem, kiedy spróbował złapać jej rękę, nie odtrącając go jednak, zbyt zaskoczona tym gestem. Wierzchem drugiej dłoni otarła policzki, podciągając nosem i ciągle unikając jego wzroku, przez który miała się już całkiem rozkleić.
Płeć: mężczyzna Wiek: Dwadzieścia siedem lat rozczarowań to ja. Wzrost: 185 cm Zawód: zawodowy bokser wagi ciężkiej Partner: Przytul mnie tak mocno, długo. Wypierdalaj z mojej bajki, zawsze byłaś dla mnie nikim. Tylko ty się dla mnie liczysz... - Aaren. Podopieczny: Soendergaard d'Acier, Atomic Lady; Zgredek - pies Pieniądze: £2940 Punkty doświadczenia: 93 Skoki: 50 Ujeżdżenie: 6 Cross: 16 Obycie z koniem: 21
Wysłany: 2020-05-27, 19:27
- Posłuchaj mnie, proszę - powiedział, nie chcąc jej odpuścić nawet na tak wyraźną, rozpaczliwą prośbę. Nieco pewniej ujął jej zziębniętą dłoń i ani myśląc jej wypuszczać, wysunął się przed Holly zza pleców. Spojrzał na nią, momentalnie czując nieprzyjemny ucisk w klatce piersiowej na widok jej zapłakanej twarzy, co jednak nie sprawiło, że się wycofał. Co prawda zmieniło to jego plany, bo zamiast po raz kolejny powtórzyć jej jaka jest dla niego ważna i jak bardzo chce jej pomóc, postanowił ukoić jej ból w sposób, w jaki najlepiej mu to wychodziło. Bez słowa zbliżył się jeszcze trochę i tuż po tym, jak puścił jej dłoń, objął ją całą ramieniem i przytulił do siebie, lekceważąc ewentualny opór. Chociaż ten widok zawsze sprawiał mu wiele bólu, dosłownie do tego stopnia, że wolałby zrobić sobie krzywdę, niż na to patrzeć, to tym razem nie próbował jej uciszyć ani prosić, żeby przestała płakać, skoro tego teraz potrzebowała lub zwyczajnie tak czuła. Po chwili przytulił ją jeszcze trochę mocniej, pochylając się lekko nad nią i podejmując próbę wzięcia głębokiego, spokojnego oddechu, wraz z którym mógł poczuć jej zapach i bliskość, za którymi skrycie tęsknił. Nie był to co prawda ten rodzaj tęsknoty, jaki spędzałby mu sen z powiek, bo jednak w jego życiu była teraz inna osoba i nie brakowało mu miłości, ale po tym jak po latach zobaczył Heather, to wspomnienia w nim odżyły, dając do zrozumienia, że to jednak nie jest zamknięty rozdział.
Płeć: kobieta Wiek: 21 lat Wzrost: 162 cm Pieniądze: £3225
Wysłany: 2020-05-27, 21:10
Zacisnęła zęby, powstrzymując się od komentarza, kiedy wraz z jego słowami doszło do niej to, że nawet teraz Tony nie zamierzał odpuszczać. Będąc tak przyparta do muru, czuła złość wymieszaną z bezsilnością, które z kolei sprawiały, że miała ochotę krzyczeć z tej nieporadności i rezygnacji.
Chociaż dobrze to po sobie ukrywała, z całych sił walczyła sama ze sobą, by się nie rozpłakać, kiedy na nią spojrzał. Zamknęła zaczerwienione oczy i odwróciła twarz, nie chcąc, żeby na nią patrzył w takim stanie. W pierwszym odruchu chciała się też od niego odsunąć w odpowiedzi na próbę przytulenia, mimo że w rzeczywistości pragnęła czegoś zupełnie innego, to czuła, że to wszystko było nie w porządku. Nie pozwolił jednak jej na to, dlatego półprzytomnie, ale ciągle mocno niepewnie i nieśmiało wtuliła się w niego, zdradzając swoją słabość, a w jego objęciach nie potrafiąc już dłużej zapanować nad płaczem. Mimo że ten towarzyszył jej już od dłuższego czasu, to dopiero teraz mogła odreagować wszystko, co ją męczyło przez ostatnie dni i tygodnie, jakkolwiek by się wcześniej nie zapierała, że tego nie potrzebuje i jest ponad to. Boleśnie przytłaczająca tęsknota za tym wszystkim, a przede wszystkim za nim, obnażyła jej najsłabszą cząstkę przed nim, przez którą chwilowo zapomniała o całym tym wzbranianiu się przed nim, zanosząc szlochem po kłótni i całej gamie emocji nią wywołanych. Nie wierzyła, by miało to jej pomóc, ale z drugiej strony narastało to w niej od dłuższego czasu, dlatego zajęło jej dłuższą chwilę zanim zaczęła się uspokajać.
Płeć: mężczyzna Wiek: Dwadzieścia siedem lat rozczarowań to ja. Wzrost: 185 cm Zawód: zawodowy bokser wagi ciężkiej Partner: Przytul mnie tak mocno, długo. Wypierdalaj z mojej bajki, zawsze byłaś dla mnie nikim. Tylko ty się dla mnie liczysz... - Aaren. Podopieczny: Soendergaard d'Acier, Atomic Lady; Zgredek - pies Pieniądze: £2940 Punkty doświadczenia: 93 Skoki: 50 Ujeżdżenie: 6 Cross: 16 Obycie z koniem: 21
Wysłany: 2020-05-27, 23:14
Również nie był przekonany co do tego, czy to takie dobre, ale podjął decyzję za nią i przytrzymał ją przy sobie do momentu, aż przestała walczyć. Wtedy też całkiem się rozkleiła, co sprawiło, że zapragnął ją przytulić jeszcze bardziej, o ile było to możliwe. Opuścił głowę jeszcze niżej, prawie chowając ją w jej szyi, po czym jeszcze trochę mocniej zacisnął uścisk i delikatnie się z nią zakołysał, jakby chciał ją tym sposobem wyciszyć i uspokoić. Za chwilę z powrotem podniósł głowę i ze spiętymi w wyrazie zmartwienia i psychicznego bólu brwiami spojrzał przed siebie, bezradnie patrząc, jak znowu wszystko wywraca mu się w życiu do góry nogami. W tym chaosie, jaki ostatnio rozgościł się w jego życiu, było jednak coś pociągającego, co sprawiało, że Wayford - choć nieufnie - to z ciekawością spoglądał w przyszłość.
- Nie chcę żebyś była smutna - odezwał się wreszcie cicho, lekko zachrypniętym głosem, czego się nie spodziewał. Odruchowo pocałował ją w czubek głowy i zaczął głaskać Holly po plecach, starając się ją uspokoić i wyciszyć. Mogła się chować przed nim za rozmaitymi maskami, a i tak w jego oczach była zawsze tak samo bezbronna jak teraz. W przeszłości nie zawsze chronił ją przed tym całym bólem i złem, którym próbowała stawiać czoła, ale były takie momenty jak ten, kiedy próbował ją przed tym wszystkim schować i obronić, co nie miało za wiele sensu biorąc pod uwagę fakt, że często sam był tego źródłem. Widocznie jednak zasada 'czym się strułeś, tym się lecz' działa nie tylko w przypadku kaca.
_________________
<div style="width:250px;color:gray;font-family:times;font-size:8px;text-transform:uppercase;letter-spacing:2px;text-align:center;line-height: 9px;"> WSZYSTKIE DEMONY I DIABŁY SĄ TUTAJ. WIĘC POMYŚL: JAK PUSTE MUSI BYĆ PIEKŁO?
Płeć: kobieta Wiek: 21 lat Wzrost: 162 cm Pieniądze: £3225
Wysłany: 2020-05-28, 00:44
Rzadko kiedy, jeśli w ogóle, pozwalała sobie na taki płacz przy kimś, a mimo wszystko to najprawdopodobniej Tony był tego najczęstszym świadkiem, również przez to, że niejednokrotnie to on był powodem tego. I chociaż także teraz on był winien jej załamania, to był jednocześnie najodpowiedniejszą osobą do tego, by pomóc jej się uspokoić, bo - ironicznie - w jego objęciach czuła się najbezpieczniej. Pomimo tego i jego starań nie mogła się wyciszyć jeszcze przez dłuższą chwilę, zwyczajnie straciwszy panowanie nad sobą. W pewnym momencie zaczęło jej się nawet ciężko oddychać, przez co nie dosłyszała dobrze jego słów, które i tak niewiele zmieniały. Gdyby to było takie proste, nigdy by się tu nie spotkali w takich okolicznościach i oboje zdawali sobie sprawę z tego, a Tony raczej nie powinien oczekiwać tego, że od razu miałby jej tym poprawić humor.
Szybko rozbolała ją głowa od płaczu, ale po pewnym czasie zwyczajnie nie miała już czym płakać. Ostatnie łzy spłynęły po jej policzkach, kiedy pocałował ją w głowę, co pozornie było drobnym i nieistotnym gestem, ale wywołało u niej jeszcze większy ucisk i ból psychiczny. Oparła się głową o jego klatkę piersiową, wzrok wbijając w jakiś martwy punkt i wsłuchując się w jego bicie serca. Głaskanie po plecach działało na nią kojąco, ale ciągle nie była w stanie się odezwać. Płacz przyniósł jedynie pustkę, którą odczuwała od tak dawna, że nie poczuła w zasadzie żadnej różnicy czy ulgi.
- Przepraszam - wymamrotała w końcu cichym, pustym tonem, samej nie wiedząc, od czego zacząć albo za co dokładnie chciała go przeprosić, co w jej przypadku i tak było rzadkim zjawiskiem. A nawet gdyby wiedziała, nie miała na to siły, bo to znowu miało kosztować ją sporo, biorąc pod uwagę, jak ciężko przychodziły jej poważne rozmowy. Póki co była jednak zbyt przejęta myślą, że zaraz będzie musiała się od niego odsunąć, czego nie chciała, jakby w obawie, że to mogła być jej ostatnia sposobność do tego albo że zostawi ją tak, jak to ona kiedyś zrobiła jemu. Z tego powodu złapała lekko jego koszulkę w dłoń, ale zaraz wypuściła, doskonale wiedząc, że to bezcelowe.
Płeć: mężczyzna Wiek: Dwadzieścia siedem lat rozczarowań to ja. Wzrost: 185 cm Zawód: zawodowy bokser wagi ciężkiej Partner: Przytul mnie tak mocno, długo. Wypierdalaj z mojej bajki, zawsze byłaś dla mnie nikim. Tylko ty się dla mnie liczysz... - Aaren. Podopieczny: Soendergaard d'Acier, Atomic Lady; Zgredek - pies Pieniądze: £2940 Punkty doświadczenia: 93 Skoki: 50 Ujeżdżenie: 6 Cross: 16 Obycie z koniem: 21
Wysłany: 2020-06-04, 23:06
Nie do końca przemyślał to, co powiedział przed chwilą, ale to dlatego, że cała ta sytuacja zaczęła go powoli przerastać. Nie radził sobie z jej bólem i smutkiem, w których zanurzył się nie wiedząc, z czym właściwie przyjdzie mu się zmierzyć. Mimo trwał w swoim postanowieniu i nie odstępował Holly o krok, choć już dawno stracił poczucie czasu i miał wrażenie, że ciągnie się to w nieskończoność. Kiepsko znosił płacz, obojętnie czyj. Czasem go irytował, na przykład wtedy, kiedy dziecko po raz kolejny tarzało się w spazmach po podłodze, a czasem łamał mu serce, jak na przykład teraz. Kiedy oparła się o niego, przesunął dłoń z jej pleców na głowę, pierw delikatnie przytulając jej policzek do swojej klatki piersiowej, a potem głaszcząc ją po włosach do chwili, aż wyciszyła się na tyle, by kolejne łzy przestały płynąć po jej policzkach.
- Ćśś... Wszystko w porządku - zapewnił ją, cofając rękę na jej pierwotne miejsce. Nawet go nie interesowało, co miała teraz na myśli i za co właściwie chciała go przeprosić, choć znalazłoby się kilka powodów. Nie miało to jednak teraz żadnego znaczenia.
Chciał jej też do zrozumienia, że naprawdę nie musi nic teraz mówić, chociaż przed chwilą sam na to nalegał. Teraz jednak i jemu zabrakło słów, do tego stopnia, że jedynie poruszył bezgłośnie ustami, gdy poczuł jak Holly rozpaczliwie zaciska palce na jego koszulce. Rozstanie było jednak nieuniknione, czego oboje byli świadomi. Nie chciał jej jednak tego mówić, bo chyba sam skrycie odwlekał ten moment, ale tak czy inaczej nie mogli tego ignorować w nieskończoność. W tym momencie szczerze nienawidził się za swoją słabość i chyba właśnie to przekierowanie myśli i uczuć na siebie sprawiło, że trzymał się jeszcze w garści.
W końcu jednak trochę się odsunął, ale nawet nie na odległość wyciągniętych ramion, tylko tak jakby chciał się jej przyjrzeć. Jednak nawet wtedy nie znalazł właściwych słów, czując, że jest tyle rzeczy, o których chciałby porozmawiać, jednocześnie wiedząc, że to nie odpowiedni czas i miejsce.
- Nie powinienem był cię tu zabierać - mruknął wreszcie, rezygnując ze wszystkiego innego. Zdecydowanie nie pomógł jej tym, jak zwykle nie dostrzegając tego wcześniej przez swój egoizm, których ich tu doprowadził.
_________________
<div style="width:250px;color:gray;font-family:times;font-size:8px;text-transform:uppercase;letter-spacing:2px;text-align:center;line-height: 9px;"> WSZYSTKIE DEMONY I DIABŁY SĄ TUTAJ. WIĘC POMYŚL: JAK PUSTE MUSI BYĆ PIEKŁO?
Płeć: mężczyzna Wiek: Dwadzieścia siedem lat rozczarowań to ja. Wzrost: 185 cm Zawód: zawodowy bokser wagi ciężkiej Partner: Przytul mnie tak mocno, długo. Wypierdalaj z mojej bajki, zawsze byłaś dla mnie nikim. Tylko ty się dla mnie liczysz... - Aaren. Podopieczny: Soendergaard d'Acier, Atomic Lady; Zgredek - pies Pieniądze: £2940 Punkty doświadczenia: 93 Skoki: 50 Ujeżdżenie: 6 Cross: 16 Obycie z koniem: 21
Wysłany: 2020-06-18, 22:05
Zdawał się nie zniechęcać tym, że ciągle unikała jego wzroku. Na jej miejscu pewnie zachowywałby się tak samo i może właśnie dlatego wreszcie dał za wygraną, nie oponując także przed tym, żeby zabrać ją do domu, co powinien zrobić już dawno temu.
- Dobrze - odezwał się cicho, nieco zrezygnowanym tonem głosu, jakby zakładał, że to już koniec i tylko pogorszył tym całą sytuację. - Zabiorę cię do domu - zgodził się, choć w głębi duszy robił to niechętnie. Nie dopuścił jednak do tego, by powstał między nimi jeszcze większy dystans i do auta wrócił obejmując luźno Holly ramieniem, puszczając ją dopiero przy samym aucie. Za chwilę usiadł za jego kierownicą i zawrócił na drogę, która już bez zbędnych przystanków prowadziła do mieszkania. ztx2
_________________
<div style="width:250px;color:gray;font-family:times;font-size:8px;text-transform:uppercase;letter-spacing:2px;text-align:center;line-height: 9px;"> WSZYSTKIE DEMONY I DIABŁY SĄ TUTAJ. WIĘC POMYŚL: JAK PUSTE MUSI BYĆ PIEKŁO?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum