Płeć: klacz Wiek: 11 lat [15.08.2008] Rasa: Selle français Wzrost: 159 cm Ostatni trening: 27.02.2020 - skokowy - Elizabeth Właściciel: Elizabeth White Cena: £7500 Doświadczenie w skokach: 271 Doświadczenie w ujeżdżeniu: 90 Doświadczenie z lonżowania: 58 Kondycja: 125 Szybkość: 142 Klasa startów: Skoki: CS1
Wysłany: 2020-02-28, 00:16
Jej takie momenty też podnosiły ciśnienie, bo mimo całej swojej waleczności, miała rozum i wiedziała, że jeżeli odległość nie pasuje za żadne skarby, to nie warto ryzykować skokiem i władowaniem się w przeszkodę. Miało to swoje plusy, bo nawet na zawodach lepiej otrzymać parę punktów karnych niż się "zabić". W warunkach treningowych tym bardziej mogły sobie na to pozwolić, ale nie było takiej potrzeby, bo jak dotąd wszystko im pasowało.
Dalej pogalopowała na lewo, wchodząc w stosunkowo ciasny zakręt, którym nawróciły na pokonaną wcześniej stacjonatę. Galopując prostopadle do przeszkody zupełnie się nie wahała, co mogłoby się zmienić, gdyby skakały pod skosem, ale Elizabeth nie zaproponowała jej takiego rozwiązania. Ponownie wybiła się wysoko w górę, wykazując się szybką i dokładną akcją przednich kończyn, dzięki czemu przeszkoda pozostała nienaruszona. Skok wykończyła lądowaniem na prawo i galopem z prawej nogi wróciła na ścianę, na której jednak nie pozostała na długo, bo za moment wjechały na przekątną. Ustawienie przeszkody w tym miejscu było prowokujące, dlatego Petit naturalnie zachciała zaatakować lekko okser, co jeździec zapewne umożliwił jej do pewnego stopnia, dzięki czemu także tę przeszkodę pokonała z powodzeniem, otwierając się zadem w skoku i lądując po drugiej stronie z cichym stęknięciem. Niemniej szybko pozbierała się po skoku by kontynuować galop z lewej nogi na ostatnie dwie przeszkody, ustawione w jednej linii. Nie miała żadnych obiekcji przed skoczeniem tych samych przeszkód, ale z drugiej strony, do czego przyłożyła się również Elizabeth, ze swojej strony dopilnowując, by najazdy były prawidłowe. W obu przypadkach Petit reagowała nawet na najlżejsze korekty, co w dużej mierze odpowiadało za ich mały sukces, jakim było pokonanie tego treningowego parkuru na czysto. Nie było to wiele skoków, ale skakanie na tej wysokości było obciążające, więc po wszystkim klacz miała wyraźnie przyspieszony oddech i była spocona mimo króciutkiej sierści.
Chętnie rozkłusowała się w żuciu z ręki, a potem zwolniła do stępa. Okryta derką nie marzła i mogła się w spokoju wyciszyć podczas długiego stępa. Następnie wróciła z Elką do stajni. zt
_________________
PETITCOEUR
this littleheart of mine
I'm gonna let it shine
selle français / France / 11 y.o
fast and fearless while jumping
charming and cute in everyday life
only 160cm... with the shoes!
[ but small is beautiful, isn't it? ]
WHEN THEY SAY JUMP
I SAY: HOW HIGH? THERE IS NO LIMIT
would you dare to jump higher?
[ puissance record: ? cm
showjumping world's champion
other achievements ]
Elizabeth White - this woman is the best human
being on the world, my one and only owner
I'd literally do anything for you!
ohh boy... I love being yours
> Shockwave = best stallion ever (and he's mine!) <
I have a crush on 1
Płeć: mężczyzna Wiek: 45 lat Wzrost: 181 cm Zawód: właściciel międzynarodowej firmy Partner: Believe me, I've had three divorces. Do you know what three divorces are? Three times I believed in love. [Raelyn Navarro] Pieniądze: £1750
Wysłany: 2020-03-24, 00:32
Hala, na którą przyszedł z Greyem, była pusta, co było Javierowi było na rękę mimo iż nie zdarzyło mu się jeszcze, by ktokolwiek zwracał mu uwagę. Wolał jednak samotność ze względu na ilość rozproszeń, które w zależności od rodzaju mogły być dla Greya zapalnikiem, co Hiszpan starał się ograniczyć do zera. Żeby wsiąść na konia ustawił go pod bandą, tym samym ograniczając mu możliwość ucieczki w bok; natomiast przed zrobieniem kroku w przód ograniczała go zamknięta na wodzach ręka, dzięki czemu - zapewne pod warunkiem w miarę sprawnego działania - mężczyźnie udało się dosiąść konia z ziemi bez większych problemów. Od razu złapał drugie strzemię i wodzie w obie ręce, a potem dał mu lekką łydkę do stępa, odjeżdżając nieco od ściany. Prawie nigdy nie jeździł na rzuconych wodzach, więc i tym razem od początku były na tyle krótkie, by były stale napięte. Nie wymuszał jednak od konia ustawiania głowy, przez co ten miał jednak trochę swobody w sposobie niesienia szyi w tych początkowych minutach jazdy. Ten spokój nie miał jednak trwać długo, ale to, czy nie został mu zakłócony przedwcześnie, zależało już tylko i wyłącznie od jego zachowania.
Płeć: ogier Wiek: 8 lat Rasa: Zangersheide Wzrost: 175 cm Cena: £2000 Doświadczenie w skokach: 63 Doświadczenie w ujeżdżeniu: 10 Doświadczenie z lonżowania: 10 Kondycja: 33 Szybkość: 35 Klasa startów: Skoki: P
Wysłany: 2020-04-17, 21:03
Już w drodze na halę Grey był niespokojny i połowę trasy przeszedł caplując, a drugą połowę najpewniej walcząc z Javierem, który chciał sprowadzić go do parteru. Bycie samemu w czasie treningu miało być dla niego zbawienne, bo siwy miał w zwyczaju zaczepiać inne konie, szczególną niechęcią darząc inne ogiery, okazując to na wszystkie możliwe sposoby. Podstawiony pod ścianą, nie miał możliwości ucieczki w którąkolwiek stronę, więc dał się dosiąść mężczyźnie, ale ruszył z miejsca niemalże od razu, zanim jeszcze ten zdążył się poprawić w nim. Bez względu na to, czy jeździec zamierzał coś z tym fantem zrobić, czy nie, Grey stawiał krótkie, nerwowe kroki w stępie, głowę niosąc tak wysoko, jak było mu to umożliwione przez wzgląd na czarną wodzę. Nie było więc mowy o swobodnym, rozluźnionym stępowaniu, a bardziej pospiesznym drobieniu, niemniej jednak szedł po wyznaczonej trasie, a przynajmniej na ten moment nie próbował z niej schodzić, ale to była raczej kwestia czasu.
Płeć: mężczyzna Wiek: 45 lat Wzrost: 181 cm Zawód: właściciel międzynarodowej firmy Partner: Believe me, I've had three divorces. Do you know what three divorces are? Three times I believed in love. [Raelyn Navarro] Pieniądze: £1750
Wysłany: 2020-04-27, 20:31
Nie zwrócił większej uwagi na to, że koń nawet nie poczekał, aż mężczyzna zajmie swoje miejsce w siodle. Wiedział, że jeśli chce go dosiąść, to musi działać szybko i się nie zastanawiać, więc nigdy nie próbował odprawiać "czarów" wokół Greya przy wsiadaniu i uczuć go spokojnego stania. Nie oszukujmy się - gdyby tylko spróbował, prawdopodobnie już nigdy nie udałoby mu się na niego wsiąść. Swoim sposobem miał jeszcze na to szansę, więc się go trzymał.
Czarnej wodzy chwilowo nie dotykał, ale jeśli koń przesadzał z zadzieraniem głowy, Javier nie pozostawał na to obojętny i natychmiast ściągał ją do dołu. Ta pomoc była mu potrzebna przede wszystkim do kontroli nad wierzchowcem, ale też do rozbudowywania jego muskulatury, jak przynajmniej mężczyźnie się wydawało. Grey co prawda miał jakieś mięśnie nawet od tak niepoprawnego treningu, ale niekoniecznie te, które powinien mieć rozwinięte. Dobre karmienie i płeć Greya sprawiały jednak, że nawet mimo tego wyglądał raczej dobrze.
Podczas tych paru minut stępa Javier tylko parę razy zmienił kierunek, nie siląc się na jakieś gimnastykowanie konia na woltach czy innych figurach. Wyginał go jedynie w zakrętach i narożnikach, swoim działaniem jednak bardziej prowokując siwego do wywijania szyi w rogal niż do łagodnego wyginania się w kłodzie. Po upływie tego czasu podjął decyzję o kłusie, więc po półparadzie dał mu łydkę, od razu zaczynając anglezować. W kłusie prawdopodobieństwo zadzierania łba i spieszenia się było jeszcze większe, ale Javier nawet nie pozwolił na to, od razu ganaszując konia ręką silnie działającą wstecz. W tej pozycji niewiele mógł zrobić - nienaturalne ustawienie głowy było nie tylko niewygodne, ale też odrobinę przeszkadzało w oddychaniu i ograniczało pole widzenia, raczej zniechęcając do szaleństw pod siodłem. O aktywne tempo kłusa zadbał już sam, w razie potrzeby wzmacniając łydkę ostrogą, choć i bez niej miał raczej silną łydkę, głównie dzięki bardzo stabilnej pozycji w siodle. Nie była ona książkowa, zwłaszcza w skokowym siodle, ale wyrobiona przez lata technika zapewniała mu już nienaganną równowagę, dzięki czemu przynajmniej rytmicznie anglezował, nie obijając się siwemu po grzbiecie.
Płeć: ogier Wiek: 8 lat Rasa: Zangersheide Wzrost: 175 cm Cena: £2000 Doświadczenie w skokach: 63 Doświadczenie w ujeżdżeniu: 10 Doświadczenie z lonżowania: 10 Kondycja: 33 Szybkość: 35 Klasa startów: Skoki: P
Wysłany: 2020-04-28, 16:44
Temperament Greya zawsze utrudniał mu pracę z człowiekiem, a nawet po upływie takiego czasu nie dało się u niego zauważyć bardziej pozytywnych zmian, które dawałyby nadzieję na to, że w przyszłości może się nieco uspokoi i zacznie bardziej współpracować. Na to miałby jakiekolwiek szanse, gdyby tylko trafił pod odpowiednią opiekę, a metody Javiera z pewnością do tego się nie zaliczały.
Silne działanie czarnej wodzy w momencie, kiedy ogierowi wygodniej było nieść głowę nieco wyżej, sprawiło, że odruchowo stulił uszy, nie kryjąc się z tym, że takie siłowanie się sprawiało mu ból. Był to prawdopodobnie jedyny powód, dla którego nie walczył z mężczyzną tak bardzo jak w obejściu z ziemi, nie mając na to ani ochoty, ani siły. Przez kolejne minuty stępowania po ścianach dało się zauważyć, jak niechętnie i opornie odpowiadał na próby wygięcia go w narożnikach, gdzie z pewnością znowu wkraczała siła, kiedy mężczyzna usiłował za wszelką cenę ustawić go w danym kierunku. W takich momentach ogier szczególnie próbował uciekać przed działaniem kiełzna, które dla niego było zwyczajnie za mocne w zestawieniu z pozostałymi patentami używanymi przez Hiszpana.
W kłusie natomiast od razu został zmuszony do ganaszowania się, przez co nie było mowy o dobrym jakościowo chodzie. Jego szyja optycznie skracała się, kiedy przesadnie ciągnął pyskiem do klatki piersiowej, co odruchowo usztywniało jego grzbiet. Ponadto siwy stał się dużo bardziej niespokojny w związku z utrudnionym oddychaniem i polem widzenia, tak więc na prośby o utrzymanie aktywnego kłusa reagował nadmiernym spieszeniem się, uszu nieustannie nie odklejając od potylicy. Początkowo i tak próbował ignorować łydkę Javiera, ale jej wzmocniony impuls był niemalże niemożliwy do zlekceważenia, przez co Grey frustrował się jeszcze bardziej.
Płeć: mężczyzna Wiek: 45 lat Wzrost: 181 cm Zawód: właściciel międzynarodowej firmy Partner: Believe me, I've had three divorces. Do you know what three divorces are? Three times I believed in love. [Raelyn Navarro] Pieniądze: £1750
Wysłany: 2020-05-02, 00:09
Na niechęć ogiera do poddawania się zginającym pomocom Javier również miał swoje sposoby - gdy lekko napinał pierw lewą, a potem prawą wodzę, przesuwał wędzidło w jego pysku i mechanicznie zmuszał konia do przeżucia go, a tym samym do ustąpienia i postąpienia tak, jak życzyłby sobie tego mężczyzna. Podobnie go ganaszował, bo w obu przypadkach koń powinien wówczas wyraźnie zaokrąglić szyję, co jednak nie miało żadnej wartości treningowej biorąc pod uwagę te wszystkie "ale" jakie powstały przy sposobie jazdy Hiszpana. W oczach laika taki obrazek mógł jednak wyglądać ładnie, "profesjonalnie i sportowo", gdy koń w wymuszony sposób był ustawiony i dość efektownie przebierał nogami, mimo iż był to wynik spięcia w ciele.
Mimo tego, że Javier jeździł siłowo i niezgodnie z tym, co chciałoby się widzieć, to nawet w swoich metodach dążył do jakiegoś celu i porozumienia. Nie musiał używać wiele siły, by mieć taki wpływ na pysk Greya, bo robiła to za niego dźwignia w wybranym kiełźnie. Używał jej wbrew pozorom z wyczuciem, bo mimo wszystko nie chciał zrobić ogierowi realnej krzywdy. Czując, że siwek przesadnie się chowa, przesunął rękę nieznacznie w przód i łydką rozjechał go do przodu, chwilowo zupełnie odpuszczając działanie czarnej wodzy. Dopóki Grey nie zmuszał go do używania jej, nie była mu do niczego potrzebna. Starał się wyrównać tempo kłusa i zmniejszyć frustrację konia, a takie zdrowe rozjechanie w przód powinno załatwić sprawę, choć Javier pozostawał przy tym czujny na wypadek gdyby koń próbował go sprawdzić i odstawić jakiś cyrk. Korzystając z tego, że mieli całą przestrzeń dla siebie, zaczął jeździć po woltach i zmieniać kierunki, mimo wszystko poprawnie używając przy tym łydek. Jedynie jego korekty były bezkompromisowe, bo jeśli Grey ignorował np. działanie łydki, to Javier nie dawał mu drugiej szansy i od razu korygował ostrogą, to też jednak robiąc z wyczuciem, bo jednak bez powodu nie zdarzało mu się orać boków konia do krwi. Co nie oznacza, że takie sytuacje nie miały miejsca, jeśli przypadkiem wdawał się w poważniejszy konflikt z kopytnym.
Płeć: ogier Wiek: 8 lat Rasa: Zangersheide Wzrost: 175 cm Cena: £2000 Doświadczenie w skokach: 63 Doświadczenie w ujeżdżeniu: 10 Doświadczenie z lonżowania: 10 Kondycja: 33 Szybkość: 35 Klasa startów: Skoki: P
Wysłany: 2020-05-08, 00:12
Ruch wędzidła w pysku sprowokował jego mimowolne przeżucie. Uszy siwego niemalże nie odklejały się od jego potylicy, a przez to jeszcze bardziej się sfrustrował, chociaż na szczęście Javiera średnio miał możliwości na inne okazanie swojego niezadowolenia. Odniosło to jednak zamierzane efekty i przynajmniej na tę chwilę nieco chętniej ustawiał głowę do środka, chociaż miał to być raczej krótkotrwały efekt. Mimo dość młodego wieku Grey zdążył się już znieczulić w pysku, a im więcej siły używał do tego Javier, tym większy opór stawiał ogier, chcąc walczyć z bólem, który nie ustępował, nawet jeśli Hiszpan starał się pracować z wyczuciem.
Wbrew pozorom już samo odpuszczenie czarnej wodzy dało już jakiś efekt, chociaż problem ganaszowania ciągle nie znikał i utrudniał mu poruszanie się. Siwy jednak nieco zrzucił z tonu i chociaż dalej było mu bardzo daleko od rozluźnienia i swobody, tak nie reagował już tak nerwowo na każdy sygnał ze strony jeźdźca. Przez towarzyszące mu negatywne emocje zaczął ciężej oddychać i niemalże gotować się sam w sobie, swoją złość o dziwo przekładając na nieco bardziej rozsądny kłus, w którym nie spieszył się aż tak. Wdrażanie kolejnych wolt z pewnością nie miało mu przypaść do gustu, bo ciągle był dość sztywny, mimo pozornego zginania się w żebrach wywołanego działaniem łydek. Pozornie akceptowalna praca została jednak zniszczona wraz z pierwszym użyciem ostrogi, która w jego przypadku zawsze wywoływała wiele emocji, najpewniej przywołując nieprzyjemne wspomnienia. Od razu w odpowiedzi strzelił z zadu i zafurkotał chrapami, najpewniej spotykając się z natychmiastową reakcją, która najpewniej miała go jeszcze bardziej denerwować i podjudzać, a nie uspokajać, bo przecież nie mógł odpuścić tak łatwo.
Płeć: mężczyzna Wiek: 45 lat Wzrost: 181 cm Zawód: właściciel międzynarodowej firmy Partner: Believe me, I've had three divorces. Do you know what three divorces are? Three times I believed in love. [Raelyn Navarro] Pieniądze: £1750
Wysłany: 2020-05-08, 16:08
Zaskoczyła go tak gwałtowna i przerysowana reakcja konia, ale podświadomie był na to gotów, czując przecież, że Grey był cały podminowany. Brykanie pod siodłem było jedną z tych rzeczy, wobec których miał zerową tolerancję, dlatego od razu ukarał ogiera pierw mocno w niego 'wsiadając' a potem strzelając go raz batem w zad. Nie pozwolił mu jednak ruszyć do przodu - wręcz przeciwnie, jeśli tylko wyczuł, że Grey zmierza w tym kierunku, momentalnie zamknął rękę sprawiając, że siwek co najwyżej nieprzyjemnie się na nią nadział, przysiadając na zadzie. Nie bardzo chciał z nim walczyć, ale jeśli Grey nie dał mu innego wyboru, to podjął się tego starcia, zamierzając z niego wyjść obronną ręką, bo inna opcja nawet nie wchodziła w grę. Nie denerwował się przy tym ani nie wykonywał chaotycznych ruchów, siedząc głęboko w siodle nie tylko był w stanie wyczuć, jaki będzie kolejny ruch konia, ale też wysiedzieć większość ewentualnych akrobacji. Z takim ekwipunkiem ogierowi ciężko byłoby cokolwiek zrobić, bo Javier bez większego wysiłku mógłby go ściągnąć na dół w razie prób dębowania czy zatrzymać podczas prób poniesienia/cofania. Jeśli koń w końcu (lub od razu) zdecydował jednak, że walka mu się nie opłaca, to Javier jakby nigdy nic kontynuował kłus, chwilowo pozostając na pierwszym śladzie i nie wymagając nic od konia poza żwawym przemieszczaniem się naprzód. Nie wyżywał się ani nie karał go po fakcie, wbrew pozorom proponując mu dość uczciwe warunki tej współpracy. Jednym z nich było uznanie Hiszpana jako lidera w tym układzie, co zdaje się było największą trudnością.
Płeć: ogier Wiek: 8 lat Rasa: Zangersheide Wzrost: 175 cm Cena: £2000 Doświadczenie w skokach: 63 Doświadczenie w ujeżdżeniu: 10 Doświadczenie z lonżowania: 10 Kondycja: 33 Szybkość: 35 Klasa startów: Skoki: P
Wysłany: 2020-05-09, 16:23
Raczej liczył się z tym, że Javier nie zlekceważy tego krótkiego przejawu buntu, który miał zwiastować to, że dzisiaj nie miał to być łatwy trening. Uderzony batem po zadzie, siłą rzeczy zdenerwował się jeszcze bardziej, nawet jeśli nie było to zbyt mocne smagnięcie. Najprawdopodobniej byłby to dla niego świetny pretekst do tego, żeby zacząć dębować, ale nauczony poprzednimi takimi próbami z innych treningów zaniechał tego już po pierwszej próbie wspięcia się, kiedy mężczyzna boleśnie sprowadził go w dół. Takie przystawienie do muru budziło w Greyu jeszcze większą chęć stawiania oporu, w końcu jako ogier musiał okazywać swoją pozorną dominację. Z tego powodu kolejne bryknięcie było już dużo silniejsze, gdzie jednocześnie obniżył głowę i uwypuklił grzbiet tak, aby pozbyć się jeźdźca z siebie. Po tym najchętniej na dobitkę poniósłby go jeszcze przez całą halę, ale napotkawszy "przeszkodę" w postaci wędzidła, na które boleśnie wpadł i szybko stracił swój zapał do tego. Furkotając chrapami z wściekłości, ruszył przed siebie szybkim kłusem, ze złością ciężko stawiając kroki i zamiatając ogonem o zad. Na ten moment jednak oprzytomniał i przestał już tak kombinować, będąc zwyczajnie zmęczonym psychicznie, jak i fizycznie, chociaż Hiszpan mógł być pewny tego, że był to tylko stan przejściowy i Dapple nie odpuszczał tak łatwo. Póki co kłusował nieco za mocnym tempem po wybranej trasie, na ewentualną próbę powrotu do bardziej przystępnej prędkości odpowiadając niechętnie, ale ostatecznie poddając się jej.
Płeć: mężczyzna Wiek: 45 lat Wzrost: 181 cm Zawód: właściciel międzynarodowej firmy Partner: Believe me, I've had three divorces. Do you know what three divorces are? Three times I believed in love. [Raelyn Navarro] Pieniądze: £1750
Wysłany: 2020-05-22, 00:05
Czując, że koń przymierza się do wspięcia, momentalnie wykrzywił jego łeb i ściągnął go do dołu, tym sposobem skutecznie wybijając siwka z równowagi. Javier był świadom tego, że jego szanse na wygranie starcia - nawet mimo 'narzędzi' - maleją, gdy Grey stoi w miejscu, dlatego natychmiast spróbował go odesłać łydką do ruchu naprzód. Jeśli nie zdążył przed wspomnianym bryknięciem, to tym razem siłą rzeczy znacznie mocniej wpłynęło ono na jego równowagę. Odczuł to także w plecach, ale na jego szczęście Grey zrezygnował z dalszych prób pozbycia się go z siodła, prawdopodobnie zniechęcony działaniem ręki. Hiszpan czym prędzej poprawił się w siodle, nie dając ogierowi czasu na zreflektowanie się, że przez chwilę szala zwycięstwa przechylała się na jego stronę, po czym zaczął pracować nad tempem kłusa. Będąc świadomym tego, że koń reaguje na działanie ręki raczej buntem, niż pokorą, spróbował dojść do tego dosiadem, ciężej i wyraźniej siadając w siodle. Nie było to jednak bardziej bolesne niż normalnie, bo mimo wszystko robił to w równowadze, nie obijając się mu z premedytacją po grzbiecie, choć była to jedna z form karania, jakie stosował chociażby podczas przejeżdżania parkuru.
Póki co jednak musiał przygotować Greya do tychże skoków, więc kontynuował tę drogę przez mękę zwaną rozgrzewką. Doszedłszy z koniem do jakiegoś porozumienia, w pewnym momencie zaprosił go do galopu, chcąc mu dać choć szansę na spuszczenie z tonu. Spodziewał się jednak, że znowu może dojść do walki, dlatego od początku jechał pełnym siadem i kontrolował go nim, nie pozwalając mu galopować pełną mocą. W przeciwnym razie za łatwo byłoby Greyowi wyciągnąć go z siodła, a na to Javier nie mógł sobie pozwolić. Poruszając się galopem, także starał się korzystać z całej powierzchni hali, a więc jeździł po kołach czy zmieniał kierunki (zmieniając przy tym nogi), nieraz przejeżdżając też przez pojedyncze drągi. Sprawdzał przy tym czy ogier odpowiada na jego pomoce, wykonując od czasu do czasu półparady. Gdy spotykał się z brakiem reakcji, nie wahał się dać Greyowi upominającego kuksańca łydką, zwyczajnie nie dając się zbywać.
Płeć: ogier Wiek: 8 lat Rasa: Zangersheide Wzrost: 175 cm Cena: £2000 Doświadczenie w skokach: 63 Doświadczenie w ujeżdżeniu: 10 Doświadczenie z lonżowania: 10 Kondycja: 33 Szybkość: 35 Klasa startów: Skoki: P
Wysłany: 2020-05-23, 01:50
Grey szybko zrezygnował z prób dębowania, kiedy został sprowadzony na ziemię, a przy okazji mając zaburzoną równowagę przez wykrzywioną głowę, co wystarczająco go do tego zniechęciło. Przez to jeszcze bardziej się zdenerwował, kiedy była odbierana mu ostatnia forma protestu, dlatego nawet ruszenie z miejsca odkładał do ostatniej chwili, wyjątkowo nie mając ochoty wozić jego szanownej bladej dupy. Niewiele sobie robił z tego, że Javier przez to wszystko stracił równowagę w siodle, bo w końcu ogierowi chodziło w tym momencie o to, żeby się go pozbyć, co jednak nie doszło do skutku. Pozostanie w kłusie także nie było dla niego najwygodniejsze, bo częściowo ucinało jego możliwości, a siwy nie miał już takich szans do spieszenia się przez to, że mężczyzna zaczął większą uwagę przykładać do tempa, podchodząc do jego regulacji od nieco poprawniejszej strony. W natłoku tylu emocji ogierowi ciężko było zejść z tonu i przystosować się bardziej pod jeźdźca, ale to nie było żadną nowością, bo pokora i posłuszeństwo zawsze przychodziły mu z wielkim trudem. Finalnie jednak udało im się jakoś dogadać, co nie znaczyło, że Grey przestał mieć cokolwiek do powiedzenia, a jedynie czekał na odpowiednią okazję do tego.
Zagalopowanie naturalnie przyciągnęło kolejny ogrom emocji ze strony konia, a w jabłkowitym dodatkowo potrzeba poniesienia wzrosła jeszcze bardziej, przez co pierwsze foule były mocno spłaszczone, kiedy ciągle chciał narzucić sobie większą prędkość niż prosił o to Javier. Początkowo działał niemalże na najwyższych obrotach, starając się w każdy krok włożyć całą swoją złość, a więc pozostając głuchym na działania jeźdźca, ale ten stan nie utrzymywał się długo. Przy tym ani myślał o podstawieniu zadu, pozostając ciężkim na przodach, przez co na łukach niejednokrotnie zdarzyło mi się wypaść tyłem. Drągi nie robiły mu większej różnicy, zgrabnie przez nie przechodził bez utraty na równowadze czy tempie galopu, jedynie przy zmianach nogi nieco się buntując, ale nie wymyślając nic ponad sprawdzanie cierpliwości jeźdźca z przeciąganiem wszystkich czynności.
Płeć: mężczyzna Wiek: 45 lat Wzrost: 181 cm Zawód: właściciel międzynarodowej firmy Partner: Believe me, I've had three divorces. Do you know what three divorces are? Three times I believed in love. [Raelyn Navarro] Pieniądze: £1750
Wysłany: 2020-06-04, 16:58
Czując, jak ogiera napiera na rękę podczas pierwszych kroków galopu, bezkompromisowo zadziałał nią wstecz, wręcz przyciągając rękę do kolana, byle tylko wykrzywić koniowi łeb i przeszkodzić mu w takim szarżowaniu. Odpuścił dopiero wtedy, gdy Grey zszedł choć odrobinę z tonu, względnie podporządkowując się Hiszpanowi. Taką jazdę ciężką było uznać przyjemną nawet z jego strony, bo zapanowanie nad koniem wymagało od Javiera niemałego wysiłku. Mimo to nie zamierzał skracać treningu, który miał przebiec dokładnie tak, jak to sobie zaplanował.
W przypadku spóźniających się lotnych, przy kolejnym podejściu po prostu użył ostrogi przy zamianie łydek w przejściu, poprzez sam jej dotyk zapewne motywując Greya do energicznej zmiany nogi z lewej na prawą (tudzież na odwrót). Niewykluczone, że ten wtedy bryknął bądź przyspieszył po zmianie, na co jednak Javier zareagował tylko mocniejszą, upominającą półparadą przed kontynuowaniem galopu. Dopiero gdy rozgalopował konia na dwie strony, przeszedł z powrotem do kłusa i wjechał na duże koło. Anglezując po nim, zachęcił konia do opuszczenia łba, czy może raczej dał mu taką możliwość, oddając trochę ręki i dojeżdżając do niej łydką. Możliwe jednak, że przez ogólne spięcie Grey opuścił łeb tylko na parę sekund, a potem ponownie go uniósł. Jakby nie było, po chwili kłusa zwolnił do stępa i całkowicie oddał Greyowi wodze, pozwalając odpocząć przed skokami. Gdyby nie to, że byli na zamkniętym obiekcie, zapewne zrobiłby sobie teraz przerwę na papierosa. Tymczasem jedynie przeciągnął się krótko i kontynuował stępowanie konia między przeszkodami, przez które zamierzał skakać. Na szczęście Greya Javier nie porywał się na wysokie przeszkody, ale nawet przejechanie przez parkur klasy P mogło się okazać wyzwaniem w przypadku tej pary. Zanim jednak Hiszpan postawił przed sobą i koniem to wyzwanie, w ramach rozgrzewki najechał na niewielką stacjonatę ze wskazówką przed i po, oczywiście uprzednio zbierając wodze, zakłusowując i zagalopowując. Najeżdżając na przeszkodę celowo prowokował konia do skróconego galopu, chcąc, by ten skakał bardzo sprężyście, a nie płasko. Pomagała mu w tym czarna wodza, której na skoki absolutnie nie powinien używać, ale nic sobie z tego nie robił. Doprowadziwszy konia do przeszkody dał mu łydkę, po czym wyszedł za jego ruchem do półsiadu, może tylko trochę zostając za jego ruchem, ale za to nie blokując go ręką, którą uczciwie mu oddał, o ile Grey rzeczywiście skoczył jak trzeba.
Płeć: mężczyzna Wiek: 45 lat Wzrost: 181 cm Zawód: właściciel międzynarodowej firmy Partner: Believe me, I've had three divorces. Do you know what three divorces are? Three times I believed in love. [Raelyn Navarro] Pieniądze: £1750
Wysłany: 2020-07-13, 23:07
Czasami pluł sobie w brodę, że dawał temu zwierzęciu tyle żreć, bo później ledwo sobie radził z jego energią i siłą. Dla Javiera również było to męczące, ale był zawzięty, chyba jeszcze bardziej niż Grey, który z czasem zaczął odpuszczać pod wpływem narastającego zmęczenia. Przeszkadzało to Hiszpanowi w charakterze ogiera, ale zbyt mu się podobał, żeby myślał o jego wymianie na innego, bardziej pokornego konia, którego wolę udałoby mu się złamać już na początku.
Porządnie zamortyzował lądowanie w strzemionach, co pomogło mu w utrzymaniu równowagi i kontroli nad ogierem, którego po paru krokach na wprost zawrócił na drugą przeszkodę, tym razem bez wskazówek. Zakręcił w prawo, po paru foule siadając w siodle by mieć lepszą kontrolę nad Greyem, czy może raczej nad zakrętem, którego poprawne wykonanie w ich wydaniu mogło nie być takim prostym zadaniem. Przykładał jednak wagę do spokojnego tempa, więc powinno mu się udać prostopadły najazd na kolejną stacjonatę o identycznych rozmiarach. Podobnie jak ostatnio, blisko podprowadził konia skróconym galopem, prowokując go do okrągłego skoku, co kłóciło się z dotychczasowym sposobem jazdy. Na miarę swoich możliwości nie pozwalał jednak koniowi skakać z zapadniętym grzbietem, ale było to możliwe tylko przy tak wykonywanych najazdach, bo z większej prędkości Grey na pewno skakałby bardziej płasko. Pierwszy "parkur" Javier chciał jednak pojechać w takim właśnie skróceniu, dlatego po wylądowaniu dalej nie odpuszczał siwkowi i w jednakowym stylu doprowadził go do trzeciej przeszkody.
Dopiero najeżdżając na czwórkę, która była jedynym okserem, pozwolił mu trochę mocniej wyjść do przodu. Przesunąwszy rękę lekko w przód, zamknął ogiera w łydkach i nakłonił go do skoku, ponownie czekając na ruch z jego strony i nie wyprzedzając odbicia. Dopóki Grey nie dawał mu ku temu powodów, nie sprawiał mu niepotrzebnego bólu ani nie przeszkadzał w skokach, całkiem dobrze się w nich odnajdując. Nie miał jednak kondycji by skakać tyle razy pod rząd, więc jeśli po drodze nie wydarzyło się nic, co wymagałoby korekty, to po ostatnim skoku zjechał na ścianę i zwolnił do kłusa.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum